Koalicja PO-PSL tuż przed głosowaniem o absolutorium przechodzi kryzys. Czy czeka nas kolejny przewrót?
Do końca kwietnia nowy marszałek Jarosław Dworzański musi uzyskać absolutorium. Jeśli radni nie udzielą mu tego votum zaufania, będzie to równoznaczne z wnioskiem o jego odwołanie.
Absolutorium na włosku
- Nie chcielibyśmy głosować przeciwko marszałkowi, ale umowa koalicyjna jest nagminnie łamana. Jestem bardzo zaniepokojony. Zostaliśmy oszukani. A Platforma musi pamiętać, że człowieka da się oszukać tylko raz - mówi otwarcie Jan Kamiński, szef podlaskich ludowców.
Nie chce jednak odpowiedzieć, jak ostatecznie PSL zagłosuje w sprawie absolutorium.
- Nie wiadomo. Jest jeszcze trochę czasu. Ale nie trzeba tutaj straszyć absolutorium. Żeby odwołać marszałka, wystarczy wniosek dziewięciu radnych. A tylu w sejmiku znajdzie się na poczekaniu - dodaje.
Ludowcy mają pretensje o fotel dyrektora generalnego w urzędzie, a także podział kompetencji w zarządzie województwa. Do tego dochodzą sprawy personalne związane z koalicją rządową.
- Nie mamy ani jednego dyrektora w urzędzie wojewódzkim, a teraz dochodzą nas słuchy, że Platforma chce zagarnąć dla siebie także Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Musimy hamować zapędy PO - denerwuje się Kamiński.
Platforma wypowiedzi ludowców traktuje jak zwykły szantaż.
- Takim straszeniem nic nie zyskają. Marszałek ma prawo decydować w ważnych sprawach - odpowiada Jarosław Dworzański.
PSL mówi, że o szantażu nie ma mowy i zamiast tego wolałby partnerski dialog. - Pod koniec tygodnia spotkałem się z marszałkiem i wprost mu o tym powiedziałem. Do głosowania nad absolutorium jest jeszcze trochę czasu i marszałek może pokazać swoją dobrą wolę - dodaje Wojciech Borzuchowski, szef klubu radnych sejmiku PSL.
- Mam nadzieję, że marszałek pójdzie po rozum do głowy i przejrzy na oczy, jeśli nadal chce być marszałkiem - mówi zdecydowanie Kamiński.
Jeśli jednak marszałek by nie przejrzał, radni PSL i PiS, przy pomocy części niezadowolonych radnych lewicy, mogliby zebrać osiemnaście głosów i odwołać Dworzańskiego. Tylko że na wyłonienie nowego marszałka szanse byłyby niewielkie. Po trzech miesiącach sejmik mógłby ulec rozwiązaniu, a przez kolejne dwa i pół roku województwem rządziłby komisarz z PO.
PSL już raz zmienił marszałka
A PSL, chociaż ma zaledwie pięciu radnych, już raz zmienił bieg historii sejmiku województwa. To właśnie dzięki tym pięciu głosom udało się odwołać poprzedniego marszałka Dariusza Piontkowskiego z Prawa i Sprawiedliwości oraz powołać nowy zarząd z PO na czele. Nie pomogło nawet to, że PiS zaczął w pośpiechu wywiązywać się z zobowiązań wobec ludowców, zapisanych w umowie koalicyjnej.
Grzechy główne PO (okiem PSL)
Marszałek mianował dyrektorem generalnym urzędu marszałkowskiego człowieka Platformy, chociaż w umowie koalicyjnej to stanowisko było obiecane ludowcom
Pozbawił członka zarządu województwa podlaskiego z PSL nadzoru nad sportem i turystyką
Ani jeden dyrektor w urzędzie wojewódzkim nie jest z PSL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?