MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Plac Inwalidów. Kiedy trzeci przetarg?!

Aneta Boruch
Teren w ramce wciąż nie może znaleźć kupca
Teren w ramce wciąż nie może znaleźć kupca
Dwa poprzednie skończyły się fiaskiem. Miasto nie może sprzedać placu Inwalidów w samym sercu miasta. Kolejna próba miała być w pierwszej połowie 2009 roku. Nic z tego. - Winien jest kryzys - mówi prezydent.

Tak miasto sprzedawało plac

Tak miasto sprzedawało plac

Październik 2007
Z placu Inwalidów odeszli kupcy. Teren został ogrodzony.

16 października 2007
Rzeczoznawca wycenia 1,7 hektara na 32 miliony złotych. Prezydent chce więcej. Ogłasza przetarg i cenę: 50 milionów złotych. Za 100 tysięcy zostają kupione ogłoszenia, m.in. w "Financial Times" czy "The Economist". Nic to nie daje.

18 marca 2008
Mija termin wpłacenia wadium. Żadna firma nie jest zainteresowana placem. Prezydent ogłasza nowy termin. Cena: 50 mln złotych. Zachęta: można tu wybudować hotel.

16 września 2008
Znów żadna firma nie jest zainteresowana. Urzędnicy szykują kolejny przetarg. Cena: 35 milionów złotych. Termin: początek 2009 roku. Nic z tego. Przetargu nie będzie.

To miał być łakomy kąsek dla inwestorów. Miasto przewidywało, że będą się ustawiać kolejki chętnych. Tym bardziej że działka jest w bardzo atrakcyjnym miejscu Białegostoku. W śródmieściu to zresztą ostatni teren na sprzedaż.

Można tu postawić galerię handlową. Planiści dopuścili też możliwość wybudowania hotelu. Nic to nie pomogło. Od dwóch lat plac stoi pusty. Ogrodzony, zamknięty, zniszczony.

Trzecie podejście? Nie teraz

Jeszcze na początku marca wyglądało na to, że plac wkrótce znajdzie kupca. Prezydent spotykał się z inwestorami. Ponoć poważnymi. Ogłoszenie przetargu - to miała być tylko kwestia dni.

- Prawda, że wcześniej termin przetargu był wstępnie deklarowany na ten rok - przyznaje prezydent Tadeusz Truskolaski. - Ale teraz będzie musiał być przesunięty.

Dlaczego? Bo mamy kryzys. - Jest mniejszy dostęp do pieniędzy - mówi prezydent. - Potencjalni oferenci mówią, że w tej chwili uzyskanie promesy kredytowej trwa znacznie dłużej.

W ubiegłym tygodniu spędził kilka dni na Międzynarodowych Targach Nieruchomości MIPIM we francuskim Cannes. Tam rozmawiał z dużymi firmami. Ale podkreśla - nie były to indywidualne negocjacje, bo plac i tak zostanie sprzedany na przetargu.

Kupcy: Jesteśmy wściekli

- Gdy przejeżdżam obok, to wściekła jestem, że stoi pusty - nie ukrywa Czesława Kundzicz. Gdy miasto wyrzuciło kupców, przeniosła stragan na ul. Kawaleryjską. Nadal nie może się z tym pogodzić. Podobnie jak inni handlowcy.

- Tyle pieniędzy z opłat za handel na placu poszło w błoto - mówi Kazimierz Matela. - Tłumaczyli, że musimy odejść, bo tam jest bałagan. No to teraz jest ładna wizytówka miasta. Kupa gruzu.

Ekonomiści chwalą jednak ostrożne zachowanie prezydenta. - Myślę, że warto trochę odczekać. Być może za parę miesięcy coś się ruszy na rynku nieruchomości. Bo obawiam się, że pospieszna sprzedaż teraz sprawiłaby, że cena za plac byłaby niesatysfakcjonująca - mówi prof. Robert Ciborowski, dziekan wydziału ekonomii Uniwersytetu w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny