- Od ponad miesiąca notorycznie spóźniam się do pracy, którą powinnam zacząć o 6 rano. PKS, który powinien odjeżdżać ze skrzyżowania w Konowałach o 5.02 nie pojawia się - narzeka Bożena Dziejma. - Wstaję codziennie o 4 rano i idę na przystanek 1,5 km. Modlę się zawsze, żeby autobus przyjechał na czas, bo kiedy pada deszcz lub śnieg i wieje wiatr można zamarznąć na tym skrzyżowaniu na sopel lodu. Nie ma żadnej wiaty.
Pani Bożena zgłosiła się do nas z tym problemem jeszcze przed rozpoczęciem protestu kierowców pracujących w PKS. Mieszka 30 km od Białegostoku i obawia się, że z powodu braku możliwości dojazdu do pracy może ją stracić.
- Zarabiam ledwo 900 zł i zapłaciłam 248 zł za bilet miesięczny na wrzesień podobnie jak siedem innych osób, które stale jeżdżą tym kursem na trasie Izbiszcze-Białystok - skarży się.
Kiedy rozmawialiśmy jeszcze przed rozpoczęciem strajku generalnego z Januszem Chrabołem, kierownikiem działu przewozów w białostockim PKS zapewniał nas, że autobus, który odjeżdża ze wsi Izbiszcze w kierunku Białegostoku o godz. 4.02 na pewno będzie kursował.
- Staramy się wysyłać autobusy, ale z powodu sezonu urlopowego i braku kierowców nie mieliśmy czasem takiej możliwości - wyjaśniał Janusz Chraboł.
Po zakończeniu strajku usłyszeliśmy podobne zapewnienia.
- Kurs nie został zlikwidowany i obsługujemy to połączenie, ale może zdarzyć się tak, że zabraknie kierowcy - przyznaje Jerzy Malewicz, specjalista ds. przewozów z PKS.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?