MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Gospodarze nas rozbili, Chorwacja - Polska 29:23

Wojciech Konończuk
Damian Wleklak.
Damian Wleklak. fot. www.zprp.pl/
Reprezentacja Polski nie zagra w finale mistrzostw świata. Biało-czerwoni nie mieli najmniejszych szans w starciu z Chorwatami, przegrywając 23:29. O brązowy medal podopieczni Bogdana Wenty zagrają jutro z Danią.

Chorwaci byli wielkim faworytem meczu i nie zawiedli, mając w swoich szeregach więcej klasowych graczy niż biało-czerwoni.

Polacy zapowiadali, że poradzą sobie z presją i tumultem w hali Arena w Zagrzebiu, powodowanymi przez 15 tys. fanatycznych chorwackich kibiców. Było jednak zupełnie inaczej. Biało-czerwoni grali mocno zdenerwowani i popełniali błędy. Z agresywnymi, daleko wysuniętymi obrońcami gospodarzy radził sobie na początku tylko Marcin Lijewski, który zdobył cztery z pięciu pierwszych bramek graczy ekipy Wenty.

Pozostali mylili się. Rozgrywający kilka razy zgubili piłkę, pudłował Karol Bielecki, niewidoczni byli skrzydłowi, a w bramce słabo bronił Sławomir Szmal. A kiedy już Chorwatom nie szło, to sędziowie nie uznali prawidłowego trafienia Mariusza Jurasika i za chwilę zamiast 8:10 zrobiło się 7:11.

Nadzieja wróciła i odeszła

Ale Polacy nie po raz pierwszy pokazali, że mają charakter wojowników i zerwali się do pościgu. Uszczelnili obronę i wreszcie zaczęli trafiać. Ze środka dwie bramki rzucił bohater meczu z Norwegią - Artur Siódmiak, nie mylił się Jurasik. W 28. minucie do siatki piłkę posłał Michał Jurecki i było 13:13.

Nadzieja wróciła i... równie szybko odeszła. Największą bolączką biało-czerwonych na chorwackim championacie były od premierowego występu początki drugich połów. Niestety, w półfinale było tak samo. Wciągu dziewięciu minut gracze Wenty zdobyli tylko jedną bramkę, po ładnym rzucie Jurasika. Złapali za to dwie kary, pudłowali i tracili piłkę, co bezwzględnie wykorzystali przeciwnicy.

Bura nie pomogła

Na nic zdała się przerwa w grze, o którą poprosił Wenta. - Co wy robicie?! Nawet w kontratakach oddajecie im piłkę - grzmiał szkoleniowiec.

Bura trenera nie na wiele się zdała. W 34. minucie było 17:13, a potem 21:14 dla gospodarzy i marzenia o finale prysły. Publiczność zaczęła gromkimi śpiewami fetować sukces, a rozbici Polacy załamali się.

Spotkanie trzeba było jednak dokończyć. Nie doszło do pogromu, bo kilka bramek rzucił jeszcze Jurasik, a dobrze zaczął bronić Szmal. Reszta zawodników musi o końcówce meczu jak najszybciej zapomnieć i skupić się na jutrzejszym spotkaniu z Duńczykami. Bo przecież mamy jeszcze o co walczyć. Brązowy medal mistrzostw świata też będzie wielkim sukcesem.

Chorwaci o złoto zagrają z Francją. Jedynym minusem dla nich jest fatalny stan parkietu. Wykładzina wczoraj wiele razy się odklejała i mecz z Polską co i rusz był przerywany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny