W sobotę rano policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku pojechali do Zabłudowa. Tam mieli sprawdzić zgłoszony wcześniej do kontroli autokar.
- Gdy około godziny 7 przystosowany do przewozu wielu osób mercedes wjechał na ulicę Rynek w Zabłudowie na auto czekali już policjanci i uczniowie miejscowego gimnazjum, którzy mieli nim pojechać na wycieczkę do stolicy. Już wstępne czynności kontrolne funkcjonariuszy wykazały, że stan techniczny autobusu budzi poważne wątpliwości. W aucie niesprawny był między innymi hamulec awaryjny i oświetlenie. Najpoważniejsze zastrzeżenia mieli jednak funkcjonariusze do trzeźwości 40-letniego kierowcy, który przyjechał tym autokarem z Gródka. Badanie alkomatem wykazało, bowiem że miał on blisko 1,6 promila alkoholu w organizmie i w takim stanie chciał wieźć dzieci w ponad dwustukilometrową podróż. Nie pojechał, ponieważ policjanci uniemożliwili 40-letniemu kierowcy dalszą podróż - mówi podinsp. Andrzej Baranowski z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Mężczyzna kontrolującym go policjantom tłumaczył się, że w nocy wypił 7 piw, a do decyzji o tym by mimo tego zasiąść za kierownicą nakłoniła go żona. Jak mówił - to ona kazała mu rankiem "jechać i zarabiać pieniądze" - dodaje Baranowski.
Policjanci w związku ze stwierdzonymi usterkami technicznymi zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu. Kierowca stracił już prawo jazdy i dodatkowo za swoje postępowanie odpowie przed sądem. Przez jego skrajnie nieodpowiedzialną postawę gimnazjaliści nie pojechali na długo oczekiwaną wycieczkę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?