Sytuacja rozegrała się w jednym z domów przy ulicy Antoniukowskiej w Białymstoku. Do drzwi mieszkającej w nim 95-letniej kobiety zapukał mężczyzna.
Starsza pani nie podejrzewała nic złego, bo była z nim dziewczynka w wieku około pięciu lat. Mówił on, że zbiera pieniądze na operację żony. Kobieta wpuściła ich do środka.
- Mężczyzna zajął rozmową 95-latkę. W tym czasie dziewczynka weszła do kuchni - mówi sierż. Marek Skutnik z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Chwilę potem oboje szybko wyszli z domu. Gospodyni po chwili zorientowała się, że w kuchni ze stołu zniknęły pieniądze, które kilka minut wcześniej przyniósł jej listonosz. Chodziło o sporą kwotę, bo prawie tysiąc złotych.
Białostoccy policjanci ostrzegają, by nie wpuszczać nieznajomych do domu. Gdy zbytnio komuś zaufamy, w jednej chwili możemy stracić oszczędności całego życia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?