Chociaż w żadnym z białostockich zakładów aż do 28 sierpnia nie doszło do przestojów w pracy - takiego eufemizmu ówczesna propaganda używała na określenie strajków - to wcale nie oznacza, że panowała tu atmosfera obojętności i spokoju.
- Ludzie doskonale wiedzieli, co się dzieje na Wybrzeżu - opowiada Cezary Nowakowski, który pracował wtedy w Białostockich Zakładach Przemysłu Bawełnianego Fasty. - Słuchali Radia Wolna Europa, dostawali bezpośrednie informacje od znajomych i rodziny. Były różne obawy, jak to się skończy. Ale silniejsza chyba była nadzieja, że ten protest musi doprowadzić do zmian na lepsze.
28 sierpnia w Fabryce Przyrządów i Uchwytów proklamowano strajk, następnego dnia stanęła Huta Szkła.
Służba Bezpieczeństwa przez całe lato ze wzmożoną uwagą monitorowała sytuację w największych zakładach pracy. Świadczą o tym choćby późniejsze raporty agentów, którzy bez trudu przeniknęli do komitetów strajkowych. Tak było też w Fastach, które rozpoczęły strajk 4 września.
Więcej przeczytasz w piątkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.
A oto co jeszcze przygotowaliśmy w papierowym wydaniu Kuriera Porannego
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?