Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piąta rocznica śmierci Papieża Polaka

Marta Gawina
Białostoczanie wspominają Jana Pawła II
Białostoczanie wspominają Jana Pawła II Fot. www.opoka.org
Drugiego kwietnia 2005 roku. O godzinie 21.37 umarł Jan Paweł II. Ludzie wyszli na ulicę, zaczęli się wspólnie modlić. Pięć lat po tych wydarzeniach pamięć o Ojcu Świętym nadal jest żywa.

Romuald Lewandowski w dniu śmierci Papieża był ze swoją białostocką drużyną harcerską w Krakowie. - Wieczorem padł komunikat: Jan Paweł II nie żyje. Nagle ludzie, którzy siedzieli w kawiarenkach na rynku wstali. Położyli pieniądze na stolikach i kawiarenki zrobiły się puste - wspomina.
Sam też pobiegł pod papieskie okno w Krakowie. - Były nas tysiące. Zaczęliśmy się wspólnie modlić. Czuliśmy, że uczestniczymy w czymś, co się już nigdy nie powtórzy. Wtedy pojawiła się myśl, że muszę pojechać do Watykanu na pogrzeb - dodaje.

Główna kwatera ZHP zorganizowała wyjazd do Włoch. Harcerzom udało się wejść na plac św. Piotra. - Byliśmy może sto metrów od papieskiej trumny. W pewnej chwili zamknęła się Ewangelia. Ludzie westchnęli. Dla nas to nie był przypadek, to był znak. Nikt nie wstydził się łez - dodaje Romuald Lewandowski.

Jan Paweł II błogosławił mnie

- Pamiętam olbrzymie poruszenie, kiedy dowiedzieliśmy się, że Jan Paweł II przyjedzie do Białegostoku - wspomina z kolei Anna Kryś, białostoczanka. - 5 czerwca 1991 roku nad ranem razem z mężem wyruszyłam na Krywlany. Ponad pięć kilometrów pieszo, razem z nami setki ludzi. Każdy chciał być na mszy świętej z naszym Papieżem. Niezapomniane przeżycie - opowiada.

Po mszy wróciła do domu i tym razem z czwórką swoich dzieci poszła do seminarium duchownego, przy ul. Warszawskiej, gdzie Jan Paweł II odpoczywał. - Tu też był tłum ludzi. Dzieci postawiłam na parapecie, żeby mogły zobaczyć Papieża. Byliśmy bardzo blisko Ojca Świętego. Z jego twarzy promieniowała siła i spokój. Wszyscy byli wzruszeni - dodaje Anna Kryś.
Z Janem Pawłem II spotkała się raz jeszcze w 2004 roku w Rzymie. Otrzymała błogosławieństwo z jego rąk.

Piłkarze i się modlą

Z Janem Pawłem II spotkał się osobiście w Watykanie także Jacek Chańko, były piłkarz Jagiellonii. - Na początku lat 90. pojechałem z drużyną reprezentacji Polski juniorów, a w 1998 roku jako piłkarz Stomilu Olsztyn - wspomina. - Emocje były niesamowite i wielka radość. "O, piłkarze i się modlą" mówił nam Papież. Dostał od nas w prezencie piłkę i koszulkę. Przyznał, że sam też grał w piłkę - opowiada były piłkarz.

Wspomnienia tamtych chwil nadal są żywe. - Mam zdjęcia, dostaliśmy też różańce. O śmierci Jana Pawła II dowiedziałem się z telewizji. Były łzy. Czułem, że straciłem ojca. Jego stratę odczuli wszyscy Polacy wierzący i niewierzący - dodaje Jacek Chańko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny