Paweł Kalinowski jedzie na hulajnodze w rowerowym wyścigu Wschód 1400. Dotarł już na Podlasie [ZDJĘCIA]

Już sam początek trasy dał się Pawłowi Kalinowskiemu mocno we znaki. Jak relacjonował na swoim facebookowym profilu, pierwszego dnia musiał przeprawiać się przez błoto i gęsty krzaki. Jazda w takich warunkach nie była możliwa, więc szedł przez 40 kilometrów. Zdjęcia z wyzwania znajdują się w galerii poniżej.

- Dzień #1 ... DWERNIK - PRZEMYŚL 145km +15km dojazd do Startu. I pomyśleć, że wystarczyło otworzyć oczy... ot, cała tajemnica... I ujrzeć to, czego wcześniej nie mogliśmy dostrzec. To przerażające, jak czasem niewiele dzieli nas od bycia szczęśliwym. Zaledwie zamglone myśli, milczące serce i zamknięte powieki.... Wszystkiego dobrego! Dziś dwa upadki (po raz pierwszy w życiu, zgubiony bidon, zgubiony głośnik) ostra wyrpa była. Więcej wchodzenia, a zjazdy na max niebezpieczne. Dobrze, że mam to za sobą. Czas na regenerację - opisywał Paweł Kalinowski na swoim fanpage'u.

Następne dni były już trochę łatwiejsze. Paweł na każdym kroku podkreśla, jak wiele znaczy dla niego życzliwość i zainteresowanie innych ludzi. Przed startem zakwaterował się w pensjonacie w Lutowiskach w Bieszczadach. Właścicielka, po tym, jak zobaczyła, na jakim sprzęcie Paweł chce wziąć udział w wyścigu, zrezygnowała z opłaty za nocleg.

W poniedziałek Paweł ma zamiar nocować w Mielniku. Jak przyznawał w rozmowie przed startem, na tę część trasy czekał najbardziej.

- Nie mogę się doczekać momentu, aż dojadę na Podlasie. To mój dom. Wiem, że sporo moich znajomych wybiera się na trasę, aby mnie wspierać i przejechać kawałek razem ze mną. To dla mnie bardzo ważne - mówił Paweł Kalinowski przed startem wyścigu Wschód 1400.

Reszta rozmowy oraz opis wyzwania znajdują się w artykule poniżej.

Zmagania Pawła Kalinowskiego startującego z numerem 244 można śledzić na trackingu GPS dostępnym pod tym linkiem.

Dodatkowo na swoim facebookowym profilu każdego dnia informuje o swoich postępach. Paweł Kalinowski - facebook