MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęka. Moja rodzina marznie!

R. Majkowski
R. Majkowski
Wiesław Nadolny wydał około 12 tys. zł na ogrzewanie w swoim domu przy ul. Platynowej. Ale zimą temperatura w jego domu nie przekracza 20 stopni. Twierdzi, że to wina fachowca, któremu zlecił prace. Ten zrzuca winę na... komin

Wiesław Nadolny założenie ogrzewania zlecił swojemu znajomemu z Kadzidła. Teraz żałuje tej decyzji.

- Miał zrobić centralne i podłogówkę - opowiada. - Rok temu zorientowaliśmy się, że jest coś nie tak. W domu było zimno. W zimę miałem 19 stopni, choć było palone na okrągło, a budynek jest ocieplony.

Ostrołęczanin dokładnie przyjrzał się instalacji grzewczej w swoim domu i zasięgnął opinii innych specjalistów. Okazało się, że ogrzewanie ma puszczone jednym pionem. A powierzchnię jego domu, czyli łącznie około 250 mkw., ogrzewa zbyt mały piec.

- Gdy rozpalę, mam 70 stopni w piecu - opowiada pan Wiesław. - Miałem zrobione cynkowe, podwójne rurki pod sam piec. Wyciął je, choć mu tego nie zleciłem. Pytałem: dlaczego wyciąłeś cynk? Odparł, że nie robi się cynkiem, bo kamień tam się zbiera.

Uwag do zatrudnionego fachowcy pan Wiesław ma znacznie więcej.
- Do kolektorów słonecznych podciągnął rurki plastikowe, które wytrzymują 96 stopni, a on zapewniał, że wytrzymają 170-180 stopni. Na giełdzie powiedziano mi, żebym plastików nie podłączał, musi być cynk lub miedź - mówi.

A na suficie łazienki znajdującej się na parterze powstał przeciek.
- Pokazałem mu to - opowiada ostrołęczanin. - Czapkę poprawił, ramionami wzruszył i sobie poszedł. Każdy fachowiec, którego po wszystkim się już radziłem, komentował: co za partacz to robił.

Pan Wiesław na montaż ogrzewania wydał 12 tys. zł. Próbował przekonać swojego fachowca, aby albo zwrócił mu część tej kwoty albo naprawił to, co nie funkcjonuje.

- Najpierw poprosił, żebym poczekał, po czym powiedział, że nie ma pieniędzy i niczego nie poprawi - mówi, dodając, że ich kontakt się urwał. - Stwierdził też, że komin jest niedrożny i się słabo pali, ale to nieprawda.

Rzeczywiście, zapytany przez nas specjalista, który montował ogrzewanie u Wiesława Nadolnego, utrzymuje, że wszystkiemu winny jest komin.

- Jest za mały - przekonuje. - Na próbie dwa lata temu było wszystko dobrze, uzyskiwało się bez niczego 80 stopni. Ale jak komin jest mały i w dodatku mokrym drzewem się pali, to nie chce się palić. Teraz jest sadzami zanieczyszczony. Jeśli bym za duży piec dał, to trzeba byłoby 300 kilogramów węgla na raz wrzucić, żeby rozpalić. Jeśli chodzi o rurki do kolektorów słonecznych, to powinny być miedziowe. Właściciel kazał jednak zostawić rurki plastikowe, a teraz odwraca kota ogonem. Chciał tańszym kosztem.

Tłumaczy też, że z przeciekiem w łazience nie ma nic wspólnego.
- Ja kanalizacji nie robiłem, została stara - wyjaśnia. - Jeśli piec wymieni, to zwrócę mu za ten stary. Niech tylko przywiezie mi go na podwórko.

Wiesław Nadolny rozważa skierowanie sprawy do sądu. Wcześniej chce poprosić rzeczoznawcę o wycenę strat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki