W przedświąteczny piątek odwiedziło go trzech mężczyzn. Cel wiadomy - libacja alkoholowa, które u Andrzeja odbywały się nader często. Ta zakończyła się tragicznie - Karol Ł. i Dariusz P. zaczęli bić Andrzeja Ż.
Jak ustalono potem w śledztwie, został on dotkliwie pobity. Lekarz stwierdził, że był bity pięściami, kopany, duszony i uderzony kilkanaście (!) razy… szafką kuchenną. Bardzo liczne obrażenia spowodowały śmierć.
Prokuratura początkowo przedstawiła Karolowi Ł. I Dariuszowi P. zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Potem jednak zmieniła je na zarzuty zabójstwa. Określone zresztą w akcie oskarżenia jako "zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, popełnione w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Karol Ł. był dodatkowo oskarżony o popełnienie przestępstwo w warunkach recydywy. Na sali sądowej prokurator zażądał dla obu kary 25 lat więzienia.
Zapewne musiał być zdumiony, kiedy usłyszał wyrok. Sąd Okręgowy w Ostrołęce skazał Karola Ł. na 7 lat, a Dariusza P. na 3 lata i 6 miesięcy więzienia. Skąd tak niskie wyroki? Sąd zmienił bowiem kwalifikacje czynu i uznał obu oskarżonych winnymi nie zabójstwa, lecz pobicia ze skutkiem śmiertelnym.
- Podstawą takiego rozstrzygnięcia sądu było uznanie, że sprawcy nie działali z bezpośrednim zamiarem zabicia - tłumaczy sędzia Jerzy Pałka, rzecznik SO w Ostrołęce i jednocześnie przewodniczący składu orzekającego w tej sprawie.
Mówiąc wprost: sąd nie znalazł dowodów na to, że Karol Ł. i Dariusz P. chcieli zabić. Chcieli "tylko pobić". Różnica w znaczeniu procesowym zasadnicza. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi od roku do 10 lat.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?