W czwartek przed białostockim sądem rejonowym miała odbyć się kolejna rozprawa w procesie czterech młodych białostoczan oskarżonych m.in. o znieważenie czarnoskórego obywatela Francji.
Do sądu przyszła połowa oskarżonych. Był ich obrońca i prokurator. Ale znów zabrakło najważniejszej osoby w tej sprawie - pokrzywdzonego Legre Cheick Karamoko. Jednak sądowi zależy, by przesłuchać go na rozprawie. Dlatego w czwartek, już po raz kolejny, zarządził wezwanie mężczyzny na następny termin, wyznaczony na koniec lipca.
Legre Cheick Karamoko mieszka na stałe we Francji. Ale pod koniec kwietnia ubiegłego roku na kilka dni przyjechał do Białegostoku. Chciał odwiedzić narzeczoną, która mieszka na Leśnej Dolinie. Jednak wizyta czarnoskórego gościa nie spodobała się osiedlowym chuliganom. Już od pierwszego dnia pobytu zaczęli wulgarnie zaczepiać Legre. Śledczy ustalili, że chuligani wydawali na jego widok małpie odgłosy, pokazywali gesty masturbacji. Aż w końcu pobili mężczyznę na przystanku autobusowym.
Prokuratura postawiła w tej sprawie zarzuty czterem mężczyznom: trzem braciom i ich koledze z osiedla. Jej zdaniem, jeden z nich wziął udział w pobiciu Francuza, drugi uderzył go barkiem na schodach, a pozostali wulgarnie wyzywali.
Do winy przyznał się tylko Konrad Z. Jednak wszyscy czterej oskarżeni zapewniali, że nie są rasistami. Każdemu z nich grożą trzy lata więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?