Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiedle Zielone protestuje. Mieszkańcy boją się likwidacji gimnazjum i przeniesienia przedszkola

Martyna Tochwin [email protected] tel. 085 711 22 87
Na sobotnie zebranie w Zespole Szkół Ogólnokształcących przyszło około stu pięćdziesięciu osób. Wśród nich rodzice, nauczyciele ze szkoły i przedszkola oraz radni miejscy.
Na sobotnie zebranie w Zespole Szkół Ogólnokształcących przyszło około stu pięćdziesięciu osób. Wśród nich rodzice, nauczyciele ze szkoły i przedszkola oraz radni miejscy.
Boją się likwidacji gimnazjum, przeniesienia przedszkola i kolejnego bloku socjalnego na swoim osiedlu. I choć to na razie jedynie plany sokólskich burmistrzów, to mieszkańcy i nauczyciele z osiedla Zielonego już zapowiadają, że będą walczyć do skutku.

Na razie są tylko plany, ale jeśli teraz nie zaczniemy działać, to potem będzie już za późno. Teraz jest czas, żeby coś zrobić, a nie dopiero, gdy zapadną już decyzje - mówili nauczyciele i rodzice, którzy przyszli w sobotę na spotkanie do Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Sokółce .

Początek końca szkoły?

O plany sokólskich włodarzy wobec placówek szkolnych na osiedlu Zielonym. Zgodnie z nimi, przedszkole nr 2 czeka wkrótce przeprowadzka. Maluchy miałyby uczyć się w murach Zespołu Szkół Ogólnokształcących, gdzie teraz mieści się podstawówka i gimnazjum.

To jednak nie koniec planów. Uczniów tego gimnazjum miałyby przejąć bowiem dwa pozostałe sokólskie gimnazja. Zostałaby więc tylko podstawówka z 9 oddziałami czyli praktycznie... wiejska szkoła.

I tego właśnie najbardziej obawiają się nauczyciele i rodzice. Boją się, że takie "przeniesienie" w konsekwencji oznaczać będzie powolną jej likwidację.

Gaś pożar dyrektorze!

Taki scenariusz to na razie tylko plany. Dyrektorzy obu placówek nie otrzymali do tej pory w tej sprawie żadnych oficjalnych pism. Nauczyciele ZSO o wszystkim dowiedzieli się od dyrektora, podczas rady pedagogicznej 16 czerwca.

- Ten temat rozpoczął się blisko dwa miesiące temu - mówi Adam Kowalczuk, dyrektor ZSO. - Już wtedy próbowałem przekonać burmistrza Szczebiota, że to zły pomysł, ale bez skutku. Nie miałem więc wyjścia i o wszystkim poinformowałem swoich nauczycieli.

Nauczyciele nie ukrywają swojej wdzięczności wobec szczerości dyrektora. Tym bardziej, że może go to sporo kosztować. Sam Kowalczuk jest świadom, że może stracić stanowisko. Zwłaszcza po piątkowym telefonie od Szczebiota.

- O godzinie 20 służbowo zadzwonił do mnie burmistrz Szczebiot - mówi Adam Kowalczuk. - Powiedział mi, że mam ugasić ten pożar, który sam rozpaliłem. Dodał też, że będzie pierwszym, który zawnioskuje o karę dla mnie. Nie wiem, jak mam to rozumieć.

Na razie bez burmistrza

Mimo tych zagrożeń sobotnie spotkanie doszło do skutku. I to nie z inicjatywy nauczycieli, ale... rodziców.

- Chcieliśmy spotkać się, żeby coś postanowić w tej sprawie - mówi Agnieszka Chomańska, członek rady rodziców.

Na zebranie przyszło około stu pięćdziesięciu osób. W ich gronie byli także radni: Antoni Cydzik, Beata Łazarewicz, Łukasz Moździerski i Jarosław Panasiuk.
Ten ostatni został jednak... wyproszony, gdy próbował tłumaczyć, że o takich planach wobec szkoły nie ma mowy. Salę opuścił razem z Wojciechem Rećko, przewodniczącym rady rodziców, który wyraził podobne zdanie.

- To zamieszanie jest za wczesne. Nikt tu nie chce likwidować naszej szkoły - tłumaczy Wojciech Rećko. - Poza tym chciałem zaprosić na nasze spotkanie pana burmistrza. Żeby były dwie strony.

- My chcemy coś ustalić, a nie wysłuchiwać drugiej strony. Dlatego nie zaprosiłam burmistrza - odpowiadała Agnieszka Chomańska.

Wczoraj próbowaliśmy skontaktować się z burmistrzem Stanisławem Małachwiejem i jego zastępcą Krzysztofem Szczebiotem. Obaj mieli wyłączone telefony.

Obiecał i... nic

Ani rodzice, ani nauczyciele nie ukrywają, że czują się oszukani przez burmistrza.

- W tamtym roku, na 40 - leciu istnienia ZSO pan Szczebiot publicznie powiedział, że teraz nasza szkoła będzie dotowana. Że będziemy mieli nowe okna, że będą remonty - denerwuje się Agnieszka Chomańska. - A w tym roku dostaliśmy 15 tys. zł na wakacyjne remonty, podczas gdy inne szkoły otrzymały 50 czy nawet 80 tys. zł.

Jak mamy się czuć?

Nauczyciele są też przekonani, że czas, kiedy zaczęło mówić się o tych planach, też nie jest przypadkowy.

- Myślę, że burmistrz świadomie wybrał taki czas. Chodziło o to, żeby szkoła świeciła pustkami. Są wakacje, nie ma uczniów, szkoła jest wyludniona - podkreśla Iwona Grzybowska, nauczycielka ZSO.

Najbardziej rodziców i nauczycieli boli właśnie fakt, że o takich planach nie zostali przez burmistrzów powiadomieni oficjalnie.

- Coś się planuje, a nie informuje się o tym najbardziej zainteresowanych, czyli nas - irytowała się jedna z matek obecnych na spotkaniu.

Gorsze osiedle

Ewentualne przeniesienie przedszkola do szkoły ciągnie za sobą konsekwencje. Nieoficjalnie mówi się o tym, że budynek przedszkola miałby zostać rozbudowany o dodatkowe piętro.. Miałyby tam powstać kolejne mieszkania socjalne i komunalne. A to też nie bardzo podoba się mieszkańcom "Zielonego".

- U nas już są mieszkania socjalne. Kolejnych nie chcemy. Dlaczego jedna dzielnica ma być obarczona takim brzemieniem? - pytali rodzice.

Mieszkańcy "Zielonego" obawiają się, że kolejny blok socjalny odbije się na kondycji całego osiedla. Przede wszystkim na szkolnictwie.

- Kto z rodziców zechce posłać swoje dziecko do szkoły na tak zwanym gorszym osiedlu? To wszystko doprowadzi do tego, że nasza szkoła zacznie powoli umierać - mówili zebrani.

Podczas spotkania zawiązał się komitet protestacyjny. Nauczyciele i rodzice zapowiadają, że będą walczyć o swoją szkołę i przedszkole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny