- Tak przekonująco mówił - opowiada 88-letnia pani Janina. - Tłumaczył, że jest kolegą mojej wnuczki, Ani. Że ona jest właśnie w sklepie i pilnie potrzebuje pieniędzy. No i mu dałam.
Dziś tego żałuje. Straciła ponad trzy tysiące zł. Bo chłopak wcale nie był znajomym jej wnuczki, ale oszustem. Wraz z dwoma kolegami w podobny sposób okradli 17 kobiet. O tylu przynajmniej wie prokuratura.
Ale przed sądem stanęło tylko dwóch mężczyzn: Tadeusz K. oraz Sylwester P. Patryk G. odpowiada z wolnej stopy. Już drugi raz nie stawił się na rozprawę. Dlatego na następną zostanie doprowadzony przez policję.
Do sądu przyszły tylko dwie pokrzywdzone.
- Ja się ich boję! - mówi pani Janina. - Wiadomo, może znów do mnie przyjdą.
Dlaczego dały pieniądze nieznanym mężczyznom?
- Był bardzo przekonywujący - uważa pani Janina. - Znał całą historię mojej rodziny, imiona najbliższych
- Poprosił mnie przecież wnuk przez telefon. Ale widziałam, że mnie ktoś śledzi, gdy szłam do banku po pieniądze, w banku i gdy wracałam - wspomina 80-letnia pani Stanisława. - Nawet jednego takiego zaczepiłam, ale uciekł. Ich cała szajka jest. Nie tylko tych trzech.
Pani Stanisława nie rozpoznała żadnego z oskarżonych. Nie wierzy, że ktoś zwróci jej pieniądze - 14 tysięcy zł.
Kolejna rozprawa 3 listopada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?