MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Okna życia muszą dalej istnieć

(luk)
Białostockie okno życia mieści się przy ul. Słonimskiej 8. Miejsce jest przygotowane na przyjęcie noworodka w każdej chwili. - Lepiej aby dziecko trafiło tu, niż na śmietnik - mówi Krystyna Majewska.
Białostockie okno życia mieści się przy ul. Słonimskiej 8. Miejsce jest przygotowane na przyjęcie noworodka w każdej chwili. - Lepiej aby dziecko trafiło tu, niż na śmietnik - mówi Krystyna Majewska. Anatol Chomicz
Bzdura - tak niedawną rekomendację ONZ, aby zakazać funkcjonowania tzw. okien życia, określają osoby, które sprawiły, że taki punkt w Białymstoku istnieje.

Białostockie okno życia powstało w maju 2009 roku, do dzisiaj nie było wykorzystane. - Oby nie było potrzebne nigdy - mówi Adam Kurluta, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Białymstoku. - Tak zresztą mówiliśmy już w momencie, gdy okno powstawało. Ale sytuacje są różne i bardzo dobrze, że jest takie miejsce.

Kilka dni temu Komitet Praw Dziecka ONZ poinformował, że planuje wymóc na Parlamencie Europejskim i rekomendować rządom wydanie zakazu funkcjonowania okien życia. Komitet przekonuje, że dzieci mają prawo poznać swoich rodziców, a pozostawienie noworodka w oknie życia, odbiera dziecku taką możliwość.

- A zostawienie noworodka na śmietniku czy w stodole, daje mu taką możliwość? - irytuje się dyrektor Kurluta. - Dopóki mamy takie przypadki, że ojciec wygania z domu córkę w ciąży, takie przypadki jak w Hipolitowie czy Kuźnicy, trzeba dać szansę na życie tym dzieciom. I kobietom, które nie chcą tych dzieci zabijać.

Powstanie białostockiego okna życia zainspirowały wydarzenia z lutego 2009 roku. Wtedy to na wysypisku śmieci w Kuźnicy zbieracz puszek znalazł wśród sterty odpadków martwego noworodka, zawiniętego w ręcznik i ubranie, włożonego do reklamówki. Aby zapobiec takim tragediom w przyszłości, przy Wielofunkcyjnej Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej Jedynka przy ul. Słonimskiej, z inicjatywy białostockiego magistratu, powstało okno życia. W środku na dziecko czeka koszyk z kolorową pościelą. Jest światło i grzejnik. Łatwo do niego się dostać o każdej porze dnia i nocy, jest otwierane z zewnątrz. Gdyby ktoś otworzył okno, włączy się alarm w pagerze, który pracownicy placówki mają zawsze przy sobie.

- Dotąd alarm dzwonił tylko raz, gdy oddawaliśmy okno do użytku - mówi Krystyna Majewska, dyrektorka Jedynki. - Ale choć okna życia budzą wątpliwości tych, którzy mówią o braku tożsamości takiego dziecka, na pewno są potrzebne. To wybór między życiem a tożsamością. Z naszego doświadczenia wiemy, że nie zawsze szukanie tych swoich korzeni ma pozytywny efekt. I nie wszystkie dzieci swojej rodziny fizjologicznej szukają. A okno życia to alternatywa dla śmietnika.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny