Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OiFP. Wątpliwy urok zielonych dachów opery

Anna Kopeć [email protected] tel. 85 748 95 11
Na operze miały być kwietne dywany, a są zaniedbane trawniki.
Na operze miały być kwietne dywany, a są zaniedbane trawniki. Andrzej Zgiet
Miały być kwietne dywany, a są zaniedbane trawniki. Tak na razie wyglądają ogrody na dachu nowej Opery i Filharmonii Podlaskiej. W sobotę po raz pierwszy można było je obejrzeć. Zwiedzający byli zawiedzeni, podobnie jak projektant gmachu, prof. Marek Budzyński. Szefostwo opery zapewnia, że w czerwcu to miejsce będzie wyglądać dużo lepiej.

Jedną z atrakcji Nocy Muzeów w nowej Operze i Filharmonii Podlaskiej, obok zwiedzania wystaw, była też możliwość wejścia na dach gmachu. Chętnych było mnóstwo.

Operowe ogrody podzielone są na kilka poziomów. Są tu alejki spacerowe, mostki, oczka wodne. Zwiedzający najchętniej fotografowali się na tle Głowy kompozytora, która ustawiona jest na najwyższym poziomie dachu. Widok z tego miejsca jest imponujący. Panorama miasta robi ogromne wrażenie. Wygląd ogrodów - przeciwnie.

- Inaczej wyobrażałam sobie to miejsce - przyznawała jedna ze zwiedzających, Anna Kowalczyk. - Przecież cała opera miała być zielona. Tymczasem trawniki nie są skoszone, niektóre drzewa i krzewy połamane. Wyraźnie brakuje tu ręki człowieka.

- Właściwie trudno zgadnąć jaki miał być tu design - zastanawiała się Ola, która przyszła ze swoim chłopakiem Kamilem.

Nasi Czytelnicy zwracali także uwagę, że trawniki na dachu widoczne od strony ul. Kalinowskiego porośnięte są chwastami. Podobne odczucia ma prof. Marek Budzyński, który zaprojektował naszą operę.

- Cały teren wokół opery jest po prostu zaniedbany - ocenia projektant. - Na dachu znajduje się tzw. roślinność ruderalna, czyli taka, która tworzy symbiozę między budynkiem a naturalną przyrodą danego miejsca. Uprawiana jest tak, by wymagała jak najmniejszej ingerencji człowieka. Jednak przynajmniej na początku, by się nawiązało to współdziałanie roślin i całego budynku, trzeba włożyć w to dużo pracy. A tej ostatniej w przypadku tego budynku wyraźnie brakuje.

Dyrekcja opery zapewnia, że tą sprawą zajmie się w najbliższych tygodniach.

- To jest tzw. kwietna łąka. W założeniach można ją kosić dwa razy do roku. Pierwszy raz wiosną, gdy zakwitną już wszystkie rośliny - mówi Damian Tanajewski, zastępca dyrektora opery. - Przed nami jeszcze zagospodarowanie ostateczne tego terenu. Zajmiemy się tym tuż po premierze musicalu "Upiór w operze", czyli na przełomie maja i czerwca. Chcemy, by dachy wyglądały tak, jak przewiduje projekt prof. Marka Budzyńskiego, to mają być łąkowe, naturalne, kwietne dywany.

Na stałe ogrody na dachu opery przy ul. Odeskiej mają być udostępnione dla zwiedzających od 8 czerwca. Na razie nie wiadomo jeszcze, jak będą organizowane wejścia na ten reprezentacyjny budynek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny