W wtorek (5 listopada) w ełckim techno-parku spotkało się ok. 70 przedsiębiorców działających w suwalskiej strefie lub chcących tu zainwestować. Chcieli poznać, co zmieni się po tym, jak rząd zdecydował się przedłużyć działalność stref.
- Takie spotkania dla działających u nas przedsiębiorców staramy się robić cyklicznie, jednak w tym przypadku kluczowa okazała się możliwość pokazania tego, co nas czeka w przyszłości – mówi Robert Żyliński, prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Najważniejszą datą z punktu widzenia przedsiębiorców chcących zainwestować w strefach ekonomicznych jest 1 lipca 2014 r. Do tego czasu wszelkie zezwolenia wydawana są na starych zasadach.
Przykładowo przedsiębiorca z województwa opolskiego i podlaskiego czy warmińsko-mazurskiego inwestując teraz w swojej strefie ekonomicznej może liczyć na 50 proc. wparcia publicznego w stosunku do poniesionych kosztów (dodatkowe 10 proc. lub 20 proc. może uzyskać jeśli jest średnim lub małym przedsiębiorcą). Jednak po 1 lipca zmienia się tzw. mapa intensywności pomocy. To oznacza, że spora część stref ekonomicznych działających w zachodniej części Polski straci niektóre ze swoich przywilejów.
Przedsiębiorca z Opola będzie mógł już liczyć tylko na 35 proc. wsparcia, zaś ten działający w suwalskiej strefie będzie miał nadal możliwość odliczenia co najmniej połowy poniesionych kosztów. W przypadku inwestycji wartej 10 mln zł, potencjalna korzyść inwestora w naszym regionie, może być większa aż o 1,5 mln zł. Zmiana ta ma spowodować wyrównanie dysproporcji między regionami bogatymi i mniej zamożnymi
- To znacznie zwiększa konkurencyjność suwalskiej strefy –
nie ukrywa prezes Żyliński. – Przedsiębiorca sam będzie musiał ocenić czy nadal opłaca się mu zainwestować w zachodniej części kraju, czy może warto, żeby swój biznes uruchomił w naszej suwalskiej strefie, bo tu będzie mógł liczyć na większe ulgi.
Nowy okres funkcjonowania stref – jak zauważa prowadzący spotkanie z przedsiębiorcami Marek Sienkiewicz, doradca ds. stref ekonomicznych z firmy Deloitte – to też zwiększone obowiązki nowych inwestorów. Przede wszystkim będą musieli bardziej niż do tej pory wykazać, że swoje przedsięwzięcie mogą otworzyć tylko w strefie ekonomicznej, a nie w innym miejscu. Dodatkowo będą musieli liczyć się ze zwiększoną sprawozdawczością ze swojej działalności
Wkrótce zmienią się też regulacje dotyczące funkcjonowania samych stref. Jak tłumaczył zebranym Wojciech Kierwajtys, wiceprezes SSSE, ministerstwo gospodarki chce by te współpracowały z ośrodkami naukowymi, wskazując im na kierunki rozwoju rynku pracy, a także by były bardziej aktywne w tworzeniu klastrów przedsiębiorstw działających w strefach.
Suwalska SSE
powstała 17 lat temu. Dziś działalność w strefie prowadzi przeszło 70 firm, z kapitałem polskim i zagranicznym (m.in. z Niemiec, Danii, Austrii, Szwajcarii, Litwy, Holandii, Szwecji i Ukrainy). Magnesem przyciągającym do strefy inwestorów są gównie zwolnienia podatkowe. Dzięki temu pobudza się przedsiębiorczość w danym regionie i zwiększa zatrudnienie. Jednak nic za darmo. Przedsiębiorca musi zainwestować co najmniej 100 tys. euro i przez kilka lat utrzymać deklarowany poziom zatrudnienia. W firmach działających na terenach SSSE zatrudnionych jest przeszło 6 tys. osób, a wartość inwestycji poniesionych przez przedsiębiorców osiągnęła 1,7 mld zł. W niedługim czasie suwalska strefa ma się rozszerzyć o podstrefę w Łomży, a także zyskać nowe tereny inwestycyjne w Ełku i Suwałkach.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?