Białystok po czterech latach. Jak zmieniło się miasto.

Andrzej Gajewski, były wojewoda białostocki w latach 1994-1997, członek Stowarzyszenia Ordynacka

Były potknięcia, ale Białystok się rozwija

Jestem pod dużym wrażeniem prezydenta Białegostoku i jego działań w ostatnich latach. Daje się zauważyć kolosalną różnicę pomiędzy tym, czego dokonał on i jego ekipa z absolutnym marazmem poprzedników. Gołym okiem widać, że miasto się rozwija. Choć oczywiście, jak zwykle, nie ma takiej rzeczy, której nie można byłoby zrobić lepiej. Jest sporo spraw, które do tej pory nie zostały zrobione. Miały być choćby drogi łączące nas ze światem, czyli Via Baltica. Niestety, to przepadło, trochę Białystok został w tym przypadku pominięty. Ale to nie zawsze jest wina prezydenta. Przyczyny leżą znacznie wyżej, mam tu na myśli posłów, parlamentarzystów.

Białystok nadal też nie ma lotniska - ale tu decyduje nie tylko prezydent. Pierwsze skrzypce odgrywa jednak Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego .

Białostocka podstrefa i park naukowo-technologiczny - może jest tu trochę opóźnienia w stosunku do innych, ale mimo wszystko nie rozdzierałbym nad tym szat. Myślę, że z czasem strefa stopniowo się rozwinie, podobnie jak park. Było też niewielkie potknięcie przy promocji miasta, ale przecież na błędach wszyscy się uczymy.

Dużym sukcesem jest natomiast budujący się stadion miejski. I potężne inwestycje drogowe. Co prawda sam czasem jestem na to zły, bo powodują utrudnienia. Ale wystarczy trochę cierpliwości i będzie się jeździć komfortowymi szlakami.

W pochwałach nie przesadzajmy, jak powiedział ogrodnik. Ale w porównaniu z poprzednimi podczas tej czteroletniej kadencji zaszły w Białymstoku potężne zmiany.

Filip Tagil, radny PO 2006-2010 (teraz nie kandyduje)

Teraz chce się tu mieszkać

Białystok dziś to Białystok lepszy niż cztery lata temu. Nie tylko pod względem rozwoju inwestycyjnego, ale też lepszy w aspekcie atmosfery panującej w mieście, sposobu zarządzania - sprawności, szybkości podejmowania decyzji.

Mogliśmy odpocząć od kłótni politycznych na naszym podwórku. Nie marnowaliśmy czasu na jałowe dyskusje i przepychanki. Wszyscy radni z różnych opcji politycznych potrafili odpowiedzialnie podejść do pracy w interesie wszystkich mieszkańców miasta.

Potrafiliśmy zbudować wystarczającą większość, która pozwalała prezydentowi i mocno go wspierała w realizacji zadań, których efekty dziś możemy zobaczyć A i opozycja nie przeszkadzała. Przy uchwalaniu kolejnych budżetów i absolutorium dla prezydenta opozycja prawie zawsze wstrzymywała się od głosu. Co roku było to dowodem na poparcie zaproponowanego przez władze miasta kierunku rozwoju Białegostoku. Od czterech lat nie słyszeliśmy o problemach z uchwalaniem najważniejszego dokumentu, jakim jest budżet.

Białystok dziś to miasto, w którym chce się mieszkać. Ci z nas, którzy mają okazję zobaczyć inne miasta, szybko tu wracają, ci, którzy nas odwiedzają, pragną znowu tu powrócić. Jeździmy lepszymi drogami, powstają profesjonalne boiska, miejsca rekreacji, odpoczynku, place zabaw, nowe szkoły. Ktoś pewnie powie, że ciągle stoimy w korkach, że nie wszystko na raz, że można by było zrobić coś inaczej, lepiej. Pewnie tak. Nie ma rozwiązań idealnych. Ale wiele też osób mówi: "żeby było lepiej, przez jakiś czas musi być gorzej". Ważne, że tu i teraz potrafimy wykorzystać szanse, jakie niesie ze sobą członkostwo w Unii Europejskiej.

Powoli pojawiają się nowi inwestorzy z kapitałem i miejscami pracy. Wreszcie Białystok pojawił się na mapie największych wydarzeń kulturalnych w Polce. Zostajemy dostrzeżeni w kraju, o nas się mówi, turyści nas odwiedzają.