Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sześć zer

Grzegorz Kasdepke
Felieton Grzegorza Kasdepke.

No proszę, czytam sobie na łamach jakże mi miłego „Kuriera Porannego”, że w Podlaskiem mieszka coraz więcej milionerów! Podobno, według danych skarbówki, jest to już 450 osób. 223 osoby w Białymstoku, 49 w Łomży, 42 w Suwałkach. Najmniejszą szansę na spotkanie milionera mamy w Siemiatyczach; no chyba, że przy kolekturze Totalizatora Sportowego - podobno ktoś tam skreślił niedawno właściwe numerki.

450 osób…, dużo to czy mało? Rok wcześniej izby skarbowe naliczyły 393 milionerów. Czyli - nawiązując (przynajmniej terminologią) do rolniczych tradycji naszego regionu - milionerskie pogłowie skoczyło o 57 sztuk.

Dla porządku dodam, że milionerem jest każdy, kto zadeklarował w izbie skarbowej, że jego roczny dochód przekroczył 1 milion złotych - i od tej właśnie sumy zapłacił podatek.

Ciekawość kazała mi natychmiast sprawdzić, jak wypadamy na tle reszty kraju. Delikatnie mówiąc średnio. W województwach, w których są wielkie miasta żyją ludzie z wielkimi majątkami. I tak na Mazowszu mamy 5383 bogaczy, w Wielkopolsce - 1986, a na Śląsku - 1952. Stawkę zamykają województwa najmniej obfitujące w milionerów: opolskie (356), lubuskie (394) i nasze, podlaskie. Pocieszmy się, że żyjemy w jednym z trzech regionów, w których najłatwiej zaszpanować przed sąsiadami. Ponadto, według statystyk, białostoczanie (obok kielczan) wzbogacają się najszybciej w Polsce.

A w którym mieście odnotowano największy odsetek milionerów? Będą Państwo zaskoczeni - w Nowym Sączu. Mieszka ich tu aż stu, a miasto nie przekracza 80 tysięcy mieszkańców.

Białostocka skarbówka nie podzieliła się informacjami na temat najbardziej dochodowych branż, ale ciekawscy zawsze sobie poradzą. Można na przykład prześledzić listę laureatów Podlaskiej Nagrody „Marka Roku”. Ostatni oklaskiwaliśmy Spółdzielnię Mleczarską Mlekpol (mleko łaciate), AC S.A. - producenta instalacji gazowej Stag Diesel, spółkę meblarską Malow czy spółkę LSA (lekkie kruszywo spiekane). Z bajkopisarską naiwnością pragnę wierzyć, że uzyskanie zaszczytnego tytułu przekłada się na odpowiednie zarobki. A i tak najwięcej w ubiegłym roku zarobił nie wytwórca, lecz inwestor, który umiejętnie obracał papierami wartościowymi (46 milionów złotych).

Bogacący się sąsiedzi to dobra wiadomość, proszę więc zdusić w zarodku uczucie zawiści. Tym bardziej że spora część podlaskich milionerów swoje pierwsze duże pieniądze zarabiała w USA. Liczę na to, że wraz z szacunkiem do przedsiębiorczości oraz pracowitości, przywieźli również tak wszechobecne wśród amerykańskich bogaczy przeświadczenie, że majątkiem należy się dzielić. Lecz nie w sposób znany z komuny („oddaj, bo masz za dużo”). Mam nadzieję, że już niedługo, jadąc przez Podlasie będę natrafiał na szkoły, przedszkola, muzea, a może i biblioteki imienia naszych biznesmenów. Że o fundacjach nie wspomnę. Jeśli jednak w kimś wykiełkowała zawiść, proponuję wzruszyć ramionami i powiedzieć: „Phi, 450 osób… Co to jest?! Jeszcze dwie dekady temu, przed denominacją, wszyscy byliśmy milionerami! Na głupiego loda trzeba było wydać 100 tysięcy!”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny