Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obcy ludzie pomagają chorej na białaczkę Michalince - Organizują koncert

Fot. Wojciech Oksztol
Michalinka choruje przez całe życie. A mimo to nieustannie się uśmiecha. - To ona daje nam siłę - mówi Agnieszka Szysz, mama dziewczynki. Obcy ludzie postanowili pomóc rodzinie i zorganizować koncert charytatywny. Będą zbierać pieniądze dla dwulatki.
Michalinka choruje przez całe życie. A mimo to nieustannie się uśmiecha. - To ona daje nam siłę - mówi Agnieszka Szysz, mama dziewczynki. Obcy ludzie postanowili pomóc rodzinie i zorganizować koncert charytatywny. Będą zbierać pieniądze dla dwulatki. Fot. Wojciech Oksztol
Jeszcze tylko jedna chemia i już będzie mogła wyjść ze szpitala. Problem w tym, że aby terapia się powiodła, dziewczynka potrzebuje w domu sterylnych warunków. A tych na razie nie ma. Żeby je stworzyć, potrzebne są pieniądze. Wolontariusze chcą je dla niej zebrać na koncercie.

Potrzebne były pieniądze na leczenie córki, więc zrezygnowaliśmy z wynajmowania własnego mieszkania i zamieszkaliśmy wszyscy u mamy. W pięć osób zajmujemy jeden pokój z wnęką przy kuchni - opowiada Agnieszka Szysz, mama dziewczynki. - Ale kiedy Michasia wyjdzie ze szpitala, będzie potrzebowała samodzielnego pokoju.

Michalinka Szysz ma dwa latka i jest oczkiem w głowie swoich rodziców. Żywa, uśmiechnięta, prawie nie płacze. Uwielbia zwierzęta, a mechaniczny piesek jest jej najlepszym przyjacielem.

Jest ciężko chora. Większość życia spędziła w szpitalu. Choruje na ostrą białaczkę szpikową.
- Kiedy w czasie leczenia nie może się ruszać, to śpiewa, albo głośno gada. Pielęgniarki z onkologii się śmieją, że to dlatego, żeby nikt nie zapomniał, że tu jest - mówi mama. Większość chemioterapii dziewczynka ma już za sobą. Okazuje się, że terapia przynosi efekty i Michasia może zupełnie wyzdrowieć.

Został jeszcze jeden cykl leczenia i dziewczynka będzie mogła wrócić w końcu do domu.
Ale tu pojawia się problem, bo żeby leczenie w domu się powiodło dziewczynka musi przebywać w sterylnych warunkach. - Rodzice są kochani, tak wiele dla nas robią. Ale pewnie będziemy musieli się wyprowadzić - tłumaczy pani Agnieszka.

Od trzech lat rodzina stara się o mieszkanie czynszowe w białostockim Towarzystwie Budownictwa Społecznego. Ostatnio złożyli też pismo do Zarządu Mienia Komunalnego. Komisje w ich sprawie mają się zebrać już w przyszłym tygodniu.
- Mieszkanie może być do remontu. Ja sam potrafię wszystko zrobić - zapewnia Mariusz Szysz, tata Michalinki.

Rodzice boją się myśleć co będzie, jeśli to się nie uda. - Będziemy musieli coś wynająć - smuci się pani Agnieszka. A dla nich pieniądze na wynajęcie mieszkania to poważna suma. Pani Agnieszka, żeby być z córką, zostawiła pracę. Wzięła kredyt, bo chociaż za leczenie w szpitalu płaci NFZ i tak ciągle potrzebne są pieniądze na terapie i leki.

Pomoc rodzicom zaproponowali przypadkowi ludzie. Postanowili zorganizować dla niej koncert. Tak chcą zebrać pieniądze dla Michalinki. - Poznaliśmy się w szpitalu. Porozmawialiśmy i ich historia bardzo mnie poruszyła. Postanowiłem pomóc - mówi Paweł Romaniuk, organizator akcji.

Koncert odbędzie się 17 stycznia o godz. 13 w parafii św. Anny, przy ul Mazowieckiej w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny