Potrzebne były pieniądze na leczenie córki, więc zrezygnowaliśmy z wynajmowania własnego mieszkania i zamieszkaliśmy wszyscy u mamy. W pięć osób zajmujemy jeden pokój z wnęką przy kuchni - opowiada Agnieszka Szysz, mama dziewczynki. - Ale kiedy Michasia wyjdzie ze szpitala, będzie potrzebowała samodzielnego pokoju.
Michalinka Szysz ma dwa latka i jest oczkiem w głowie swoich rodziców. Żywa, uśmiechnięta, prawie nie płacze. Uwielbia zwierzęta, a mechaniczny piesek jest jej najlepszym przyjacielem.
Jest ciężko chora. Większość życia spędziła w szpitalu. Choruje na ostrą białaczkę szpikową.
- Kiedy w czasie leczenia nie może się ruszać, to śpiewa, albo głośno gada. Pielęgniarki z onkologii się śmieją, że to dlatego, żeby nikt nie zapomniał, że tu jest - mówi mama. Większość chemioterapii dziewczynka ma już za sobą. Okazuje się, że terapia przynosi efekty i Michasia może zupełnie wyzdrowieć.
Został jeszcze jeden cykl leczenia i dziewczynka będzie mogła wrócić w końcu do domu.
Ale tu pojawia się problem, bo żeby leczenie w domu się powiodło dziewczynka musi przebywać w sterylnych warunkach. - Rodzice są kochani, tak wiele dla nas robią. Ale pewnie będziemy musieli się wyprowadzić - tłumaczy pani Agnieszka.
Od trzech lat rodzina stara się o mieszkanie czynszowe w białostockim Towarzystwie Budownictwa Społecznego. Ostatnio złożyli też pismo do Zarządu Mienia Komunalnego. Komisje w ich sprawie mają się zebrać już w przyszłym tygodniu.
- Mieszkanie może być do remontu. Ja sam potrafię wszystko zrobić - zapewnia Mariusz Szysz, tata Michalinki.
Rodzice boją się myśleć co będzie, jeśli to się nie uda. - Będziemy musieli coś wynająć - smuci się pani Agnieszka. A dla nich pieniądze na wynajęcie mieszkania to poważna suma. Pani Agnieszka, żeby być z córką, zostawiła pracę. Wzięła kredyt, bo chociaż za leczenie w szpitalu płaci NFZ i tak ciągle potrzebne są pieniądze na terapie i leki.
Pomoc rodzicom zaproponowali przypadkowi ludzie. Postanowili zorganizować dla niej koncert. Tak chcą zebrać pieniądze dla Michalinki. - Poznaliśmy się w szpitalu. Porozmawialiśmy i ich historia bardzo mnie poruszyła. Postanowiłem pomóc - mówi Paweł Romaniuk, organizator akcji.
Koncert odbędzie się 17 stycznia o godz. 13 w parafii św. Anny, przy ul Mazowieckiej w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?