Wojewoda w 1949 roku popełnił błąd. Jego decyzja straciła więc ważność. Tak orzekł Sąd Administracyjny w Warszawie. Oznacza to, że przedwojenni właściciele terenu dzisiejszego ogrodu "Zalesiany" w Niewodnicy Kościelnej mają podstawę do ubiegania się o odszkodowanie. Jak pisaliśmy w połowie lutego, za wykupienie przez działkowców prawa do użytkowania zażądali aż 8 mln zł. - Takie są średnie ceny rynkowe w tej okolicy - mówi Grażyna (zastrzega nazwisko do wiadomości redakcji).
To wnuczka pierwszych właścicieli tych terenów, czyli rodziny Sobocińskich. Wciąż żyją jej ojciec i stryj. Mają 90 i 87 lat. Przed wojną majątek liczył 48 hektarów. Część rodzina odkupiła. - Doszło do tego, że ojciec kupił własną działkę - mówi kobieta.
Ogródki zajmują 9 ha. Teren został przejęty najpierw przez Skarb Państwa, później trafił do gminy. Ta dała go w użytkowanie wieczyste Polskiemu Związkowi Działkowemu. - Oni przejęli mienie w dobrej wierze. Nie mogą więc za to odpowiadać. Dawni właściciele powinni żądać odszkodowania nie do działkowców, ale od Skarbu Państwa - uważa Agnieszka Zemke-Górecka, znana białostocka prawniczka.
Władze gminy już wcześniej zapowiedziały, że nie mają ani pieniędzy, ani działki zastępczej. Do Skarbu Państwa właściciele jeszcze nie występowali. Zanim to nastąpi stoczą jeszcze jedną batalię z działkowcami, bo ci nie zamierzają kapitulować. - Chcemy wystąpić o kasację wyroku. Jeśli to nic nie da, będziemy dochodzić swych prac na drodze cywilnej - mówi Zbigniew Hirsz, prezes ogrodu.
Działkowcy powtarzają, że nie mogli przewidzieć, że po latach o przejętą przez nich ziemię ktoś się upomni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?