Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewodnica Kościelna. Szefowie ogrodu Zalesiany przegrali w sądzie

Tomasz Mikulicz [email protected]
W ogrodzie "Zalesiany" wydzielonych jest 138 działek. W 1979 roku, gdy teren ten został przekazany działkowcom przez gminę była tu dzika żwirownia.
W ogrodzie "Zalesiany" wydzielonych jest 138 działek. W 1979 roku, gdy teren ten został przekazany działkowcom przez gminę była tu dzika żwirownia. Anatol Chomicz
Wnuczka byłych właścicieli domaga się od działkowców 8 mln zł. Pierwsze starcie już wygrała. Szefowie ogrodu Zalesiany pod Białymstokiem nie zamierzają płacić. Zapowiadają walkę

Wojewoda w 1949 roku popełnił błąd. Jego decyzja straciła więc ważność. Tak orzekł Sąd Administracyjny w Warszawie. Oznacza to, że przedwojenni właściciele terenu dzisiejszego ogrodu "Zalesiany" w Niewodnicy Kościelnej mają podstawę do ubiegania się o odszkodowanie. Jak pisaliśmy w połowie lutego, za wykupienie przez działkowców prawa do użytkowania zażądali aż 8 mln zł. - Takie są średnie ceny rynkowe w tej okolicy - mówi Grażyna (zastrzega nazwisko do wiadomości redakcji).

To wnuczka pierwszych właścicieli tych terenów, czyli rodziny Sobocińskich. Wciąż żyją jej ojciec i stryj. Mają 90 i 87 lat. Przed wojną majątek liczył 48 hektarów. Część rodzina odkupiła. - Doszło do tego, że ojciec kupił własną działkę - mówi kobieta.

Ogródki zajmują 9 ha. Teren został przejęty najpierw przez Skarb Państwa, później trafił do gminy. Ta dała go w użytkowanie wieczyste Polskiemu Związkowi Działkowemu. - Oni przejęli mienie w dobrej wierze. Nie mogą więc za to odpowiadać. Dawni właściciele powinni żądać odszkodowania nie do działkowców, ale od Skarbu Państwa - uważa Agnieszka Zemke-Górecka, znana białostocka prawniczka.
Władze gminy już wcześniej zapowiedziały, że nie mają ani pieniędzy, ani działki zastępczej. Do Skarbu Państwa właściciele jeszcze nie występowali. Zanim to nastąpi stoczą jeszcze jedną batalię z działkowcami, bo ci nie zamierzają kapitulować. - Chcemy wystąpić o kasację wyroku. Jeśli to nic nie da, będziemy dochodzić swych prac na drodze cywilnej - mówi Zbigniew Hirsz, prezes ogrodu.
Działkowcy powtarzają, że nie mogli przewidzieć, że po latach o przejętą przez nich ziemię ktoś się upomni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny