Komentarz Marty Gawiny
Marta Gawina
Komentarz Marty Gawiny
Pospolite ruszenie
Marcin Nałęcz-Niesiołowski powinien realizację powołania opery doprowadzić do końca - pisze do nas prof. Witold Czarnecki. Podpisuje się pod tym także prof. Zbigniew Puchalski. I jeszcze Marian Orszewski, i Błażej Kowalczuk...
Takich jednoznacznych deklaracji od białostoczan dostałam wczoraj bardzo wiele. Już dawno nie było takiego zjednoczenia. A to powinno dać zarządowi do myślenia.
Kurier Poranny: Sezon artystyczny filharmonii zakończy się "Strasznym dworem". A jak zakończyła się Pana rozmowa w sprawie kontraktu z marszałkiem Dworzańskim?
Marcin Nałęcz-Niesiołowski: Nic się nie zmieniło, nie ma przedłużenia kontraktu. Gdyby marszałek zachował się z honorem i po szlachecku, tak jak ta opera, to dziś rozmawialibyśmy o planach artystycznych na przyszłość. A nie o tym, że te plany, jeśli chodzi o mnie, właśnie się kończą.
To jest Pana ostateczna decyzja?
- Mamy jeszcze tydzień na ewentualną zmianę stanowiska zarządu województwa.
A ewentualna zmiana Pana stanowiska, czyli przyjęcie dwuipółletniego kontraktu?
- Cały czas mam nadzieję, że decyzja zarządu się zmieni.
Czego Pan oczekiwał po wczorajszej rozmowie?
- Oczekiwałem konkretnych argumentów, dlaczego mam mieć kadencję, która upływa tuż przed zakończeniem budowy nowego gmachu. Właściwie je otrzymałem. I jestem zdruzgotany wizją pana marszałka, jak instytucja ma działać po otwarciu. Ma ona skupiać także Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury i Teatr Wierszalin. Bo zarząd nie chce inwestować ani w Spodki, ani w siedzibę teatru w Supraślu. Czyli chodzi o stworzenie "kulturalnego kołchozu". Panowie nie mają żadnej wizji artystycznej, jak to ma działać, a oczekują tego ode mnie. A wszystko oblane jest sosem, że za rok może się zmienić zarząd.
Może takie skupienie w jednym miejscu różnych instytucji kultury ma zapobiec ewentualnym kłopotom finansowym nowego gmachu?
- I właśnie dlatego z takim zdziwieniem słuchałem wyjaśnień marszałka. Że ja mam oszacować koszty, które będą od 2012 roku. W dodatku jest przygotowane przez specjalistów studium wykonalności, które te koszty oszacowuje. To nie wszystko. Od początku mówiłem, że działalność nowej instytucji ma być szersza niż nasza. Opery, operetki, musicale, muzyka ludowa, rozrywkowa, występy kabaretów, konferencje. Ale gospodarzami tej siedziby mamy być my - opera i filharmonia. A tu nagle z tego budynku chce się zrobić siedzibę trzech instytucji. I to nie spowoduje zwiększenia działalności artystycznej. Raczej będzie problem z miejscem. Bo nie ma takiej przestrzeni.
Pana kontrakt kończy się 30 czerwca. Co będzie dalej z filharmonią?
- Pewnie pan marszałek i zarząd ustanowią p.o. dyrektora. Mamy zaplanowane na jesień cztery wyjazdy zagraniczne. Konia z rzędem temu, kto to wszystko od razu załatwi.
A Pana plany na przyszłość?
- Przewód habilitacyjny w Warszawie. Mam też propozycję objęcia stanowiska profesury - dyrygentury, poza granicami kraju.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?