Reszta to już allenowskie klisze. Stary, zgorzkniały mentor i młoda, marząca o romantycznej miłości studentka. Jaki będzie finał spotkania - łatwo przewidzieć. Choć już finał filmu będzie pewnym zaskoczeniem. Przed obowiązkowym zwrotem akcji Allen przynudza pokazując o wiele za długo wykłady filozofii zwieńczone bon motem, że w istocie ta cała nauka to mentalna masturbacja. Pewnie obrońcy kierunku na polskich uczelniach oburzą się, ale najpierw muszą pójść do kina.
Allen mruga okiem do wielbicieli Dostojewskiego, a kiedy nastąpi nieoczekiwany zwrot akcji, przy łóżku sfrustrowanego filozofa będzie leżał "Idiota". Czy błyskotliwy humanista alkoholik okaże się doskonałym realizatorem własnego planu, dowiemy się pod koniec filmu. Cała fabuła kpi poniekąd z filozoficznych ideałów i tak zwanych humanistycznych treści. Rodzice akceptują romans córki z facetem będącym w ich wieku, bo jest filozofem. Wyznawane zaś zasady obrony wszystkiego i wszystkich doprowadzają owego filozofa do czynu, o którym wspomina jedno z dziesięciu przykazań.
Czechowowską strzelbę zastępuje u Allena odpustowa latarka. I to raczej produkcji USA. Chińska w sytuacji pokazanej w filmie pewnie nie wytrzymałaby konfrontacji z rzeczywistością. Podobnie jak teoretyczne systemy filozoficzne. "Nieracjonalny mężczyzna" da się równie łatwo oglądać, co zapomnieć. Skrócony do 50 minut, mimo urody pani Stone, byłby lżej strawny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
