Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech trup uratuje ci życie

Andrzej Plęs
Każda taka śmierć daje echo na forach motocyklowych.
Każda taka śmierć daje echo na forach motocyklowych. Krzysztof Łokaj
Jeśli ostrzeżeń żywych nie chcesz słuchać, to może zmarły do ciebie przemówi. Dlatego Michał wymyślił te wywiady.
Michał Kut, twórca „Wywiadu z trupem”: Ten pomysł ma wstrząsnąć i skłonić do rozsądku na drodze.
Michał Kut, twórca „Wywiadu z trupem”: Ten pomysł ma wstrząsnąć i skłonić do rozsądku na drodze.
Andrzej Plęs

Michał Kut, twórca "Wywiadu z trupem": Ten pomysł ma wstrząsnąć i skłonić do rozsądku na drodze.
(fot. Andrzej Plęs)Zaczęło się, kiedy zabił się "Malina" z Lutczy, nadzieja polskiego hip-hopu. Nie wyrobił zna zakręcie w Korczynie, runął na jezdnię, jego motocykl - i on sam - sunęli bezwładnie pod nadjeżdżającego forda transita.

"Malina" to nie był pierwszy motocyklista, którego zabrała droga i umiłowanie wiatru we włosach, ale "Malina" to był hip-hop, pasja życia osiemnastolatka, a na hobbystycznych forach internetowych - guru tych młodszych pasjonatów dwóch kółek. Lubił przygazować, podkręcić obroty.

W świecie jednośladów to była głośna śmierć, przypominała o wielu, którzy odeszli wcześniej w równie dramatycznych okolicznościach, choć nie tak głośno. Na pogrzebie za trumną "Maliny" szło ponad 200 kolegów, przyjaciół tych znanych z internetu, i tych z którymi jeździł.

Kierujący jednośladem na prostym odcinku drogi zjechał na przeciwległy pas ruchu wprost przez ciężarówkę. Doszło do zderzenia, w wyniku, którego 24-latek doznał poważnych obrażeń ciała i pomimo podjętej akcji reanimacyjnej zmarł.

W sześciu nieśli trumnę "Maliny". Ze spuszczonymi oczyma nieśli, jakby nie śmieli spojrzeć w oczy rodzinie chłopaka. Choć oni dla "Maliny" to też jakby rodzina, taka brać motocyklowa. I w hołdzie zmarłemu dwieście motocykli zaryczało silnikami przez kilkanaście sekund, kiedy trumnę spuszczano do grobu.

A potem - na znak - zamilkło w ułamku sekundy. Taki zwyczaj, kiedy do ziemi idzie ten, który z pasją przemierzał ziemię na dwóch kółkach. Dla wielu z tych uczestników pogrzeb wymusił wspomnienie - ilu moich znajomych skończyło tak jak "Malina"? A niektórzy pobiegli myślami w przyszłość - kto następny?

Długa lista nieobecnych

Każda taka śmierć daje echo na forach motocyklowych, a przecież ci ludzie jeszcze tak niedawno chwalili się w sieci swoimi maszynami, ich osiągami, zachłystywali prędkością i możliwościami.

Mieli na forach swoje nicki, awatary, z innymi wymieniali się doświadczeniami. Michał Kut ze Strzyżowa mógł sobie przypomnieć czwórkę swoich motocyklowych przyjaciół, którzy zginęli na drodze.

Czterech w zaledwie trzy lata! Jeden nabił się na samochód, który wyjeżdżał ze stacji benzynowej i wymusił pierwszeństwo. Drugiego śmierć dopadła pod kinem "Helios" w Rzeszowie, kiedy pani w samochodzie zmieniała pas i nie zauważyła motocyklisty. Zaledwie kilka tygodni wcześniej wrócił z Afganistanu. Krzyż po tej śmierci wciąż stoi przy Al. Powstańców Warszawy.

W Przemyślu przy ulicy Słowackiego, kierowca volkswagena passata wykonywał manewr cofania na podjeździe. Kierujący furgonetką zatrzymał się, chcąc umożliwić mu wykonanie tego manewru. W tym samym czasie kierujący motocyklem BMW zaczął wyprzedzać samochód dostawczy i uderzył w wyjeżdżającego volkswagena. 21-letni mieszkaniec podprzemyskiej został ciężko ranny. Ma złamane kręgi i uszkodzenia rdzenia kręgowego.

Trzeci kolega z niewiadomych przyczyn uderzył w przepust. Ta śmierć nawet nie ma świadka… Czwartym był "Malina".

Nawet nie chce pamiętać, co za każdym razem czuł, kiedy usłyszał o tych tragediach. A pamiętał, jak pełni życia byli na forach, i pełni uwielbienia dla swojej pasji. A teraz ich nie ma, a na forach jeszcze są. A przecież mogliby być, gdyby...

- Najpierw powstał pomysł, by na hobbystycznych forach zaznaczyć, że odeszli - opowiada. - Zmienić fotografie czy awatary na czarno białe, jakoś wyeksponować, że treści przez nich pozostawione, są wpisami ludzi, którzy już nie żyją.

Na największym podkarpackim forum rozgorzała dyskusja wśród administracji, jak uczcić pamięć tych, którzy wirtualnie nadal są użytkownikami, a w realnym świecie spoczywają już na cmentarzu. Wirtualnie wciąż jeszcze żyli, choć przecież ich nie było. Wciąż jeszcze mówili, choć zza grobu.

A gdyby tak można było z nimi teraz porozmawiać o ich pasji, prędkości, mocy silników? Odpowiedzi były na forach, wystarczyło wpleść tylko pytania. Michał rzucił wtedy pomysł, aby stworzyć tekst, który będzie formą rozmowy, dialogu, z kilkoma z tych nieobecnych.

Tak zrodził się "Wywiad z trupem" - ku przestrodze tym, których fascynuje ocieranie się o własną śmierć. Dwie - na razie - pełne życia rozmowy z zaświatami, kończące się suchymi komunikatami policyjnymi o drogowej śmierci bohatera wywiadu. Zestawienie tak wstrząsające, że początkowo zapisy rozmów wywołały pełne dezaprobaty komentarze czytelników.

Akcja i reakcja

Pierwsze wrażenia braci motocyklowej na zamkniętych forach internetowych - niezbyt przychylne. Że za mocne, zbyt uderzające, czasem wręcz - szokujące, że uderza w pamięć o zmarłych. Jeszcze więcej kontrowersji wzbudził tytuł: "Wywiad z trupem".

Michał Kut, ale nie tylko on, upierał się, że skoro sam pomysł jest sugestywny, skoro wstrząsa konfrontacja pełnego życia wywiadu z grozą policyjnego komunikatu o śmierci, to niech tytuł też ściąga uwagę, daje do myślenia, budzi emocje.

W końcu cały ten pomysł ma ostrzegać i przestrzegać, ma wstrząsnąć i skłonić do rozsądku na drodze. I od początku przyjęto, że nie będzie nazwisk zmarłych rozmówców, nie będzie szczegółowych opisów okoliczności śmierci.

Pierwszy cel został osiągnięty - "Wywiad z trupem" z regionalnego, podkarpackiego forum motocyklistów, błyskawicznie przebił się do całego polskiego środowiska. Cel drugi i zasadniczy: uratować choćby jednego, skłonić do większej rozwagi na drodze - może został osiągnięty, a może będzie w przyszłości...

- Tekst w niedługim czasie pojawił się na ogólnopolskiej stronie MotoRmanii, szybko przerzucany na fora regionalne - wylicza Kut. - Komentarze wciąż podkreślały, że pomysł jest "mocny", ale opinie były w przeważającej części przychylne. To miała być tylko nasza, wewnętrzna akcja na Podkarpaciu, a rozlała się na Polskę.

Mieszkaniec gminy Roźwienica, kierujący motocyklem, stracił panowanie nad pojazdem i na łuku drogi zjechał do przydrożnego rowu, uderzając w drzewo. Motocyklista zginął na miejscu.

Polska motocyklowa zareagowała żywiołowo. "Życie - bezcenne... Mam nadzieję że ta forma przekazu wstrząśnie wszystkimi młodymi, którzy śmigają bez opamiętania" - łudzi się Dawid.

"Naprawdę mocne. Ja mam przejechane łącznie jakieś 50000 km-ów na 200, ale nigdy się nie uważałem i nie uważam za kozaka i fachowca" - dorzuca Bartosz.

"Sam jestem motocyklistą, a oprócz tego lekarzem karetki reanimacyjnej. Zbieram moich "kolegów" średnio 6-7 razy w roku. W większości przypadków nie mam już co robić. Bardzo dobry pomysł z tym "wywiadem" - wychwala Paweł.

Jarek pisze wprost: "Słowo "kontrowersyjne", czy "wstrząsające" nie jest odpowiednie w mojej opinii. Mnie to nie szokuje, tylko porusza. Jest w tej akcji coś wzruszającego - jedna z najlepszych akcji tego typu wg mnie, bo zamiast bezsensownych dalszych dywagacji zamyka usta".

Memento z zaświatów

Kiedy mówią o nich "dawcy organów", nie obrażają się. Wielu z nich wozi przy sobie deklaracje o przekazaniu swoich "części zamiennych". Choć uderzenie motocyklisty przy prędkości 100 km na godzinę czyni z ciała kupkę krwawego błota i niewiele jest do pobrania.

- To nie jest przekora, w naszym środowisku jest przekonanie, że skoro można, to dlaczego nie "podzielić się sobą" - tłumaczy Kut. - A deklaracje wozimy nie jako talizman, który ma chronić przed nieszczęściem, to autentyczny akt woli.

Żaden talizman nie uchronił dwóch pierwszych bohaterów "Wywiadu z trupem".

Gemma222 w wywiadzie chwali się maszyną, mocną na 160 koni mechanicznych. "A pewnym siebie jestem od urodzenia i wy tego nie zmienicie na pewno" - odpowiadał na forum, kiedy mu zarzucono, że do tak mocnej maszyny ma za mało doświadczenia. "Dzięki za troskę nie pozostaje Mi nic jak Was nie zawieść i się nie wyłożyć" - kończył "Wywiad z trupem".

Zawiódł i wyłożył się trzy miesiące później na drodze pod Krosnem, kiedy wyprzedzał lewym pasem i wbił się w jadącego z przeciwka volkswagena. Miał 29 lat. Jego siostra miała 21 i była pasażerką. Również nie przeżyła.

"586bocian" zjeździł na dwóch kółkach całe Włochy, z Italii do Polski - i na odwrót. Rozwalił się w Tyrawie Wołoskiej, kiedy runął w opla astrę, bo nie zdołał zapanować nad swoim suzuki na zakręcie. A jeszcze siedem miesięcy wcześniej kończył "Wywiad z trupem" buńczucznym: "Twardym trzeba być, a nie miętkim".

- Na razie powstały dwa wywiady, przygotowujemy trzeci, być może najtrudniejszy - zapowiada Kut. Sam od ośmiu lat jeździ na motocyklach dużej pojemności, jego ojciec i trzech młodszych braci też, a w garażu od lat stoi cztery maszyny.

- Najtrudniejszy, bo chodzi o znaną postać, a poza tym nie chcemy rozdrapywać świeżych ran, nie o to chodzi. Sezon motocyklowy się kończy, a przecież ta akcja ma mieć charakter edukacyjny, sensowniej będzie wprowadzić trzeci wywiad na początku kolejnego sezonu.

W miejscowości Dobkowice (powiat jarosławski) 20-latek, kierujący motocyklem hondą, na prostym odcinku drogi prawdopodobnie zahaczył o przejeżdżającego busa. Następnie motocyklista zjechał na pobocze i uderzył w ogrodzenie posesji. Na skutek odniesionych obrażeń kierowca hondy po przewiezieniu do szpitala zmarł.

Czy "Wywiad z trupem" uratuje komuś życie, będzie skutecznym ostrzeżeniem, zmusi do zamknięcia manetki gazu w motocyklu? Ci, którzy w siodełku spędzili lata, mówią, że sensownie byłoby stopniować uprawnienia motocyklowe. Żeby nastolatek z krótkim stażem nie mógł dosiadać maszyny na 120 koni mechanicznych, bo moc silnika wielu odbiera rozum. A niektórym - życie.

* W tekście wykorzystano komunikaty biura prasowego policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24