Sejm odrzucił w piątek rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój zwierząt bez ogłuszania, czyli tzw. ubój rytualny. Przesądziły o tym głosy 128 posłów PiS, 33 z Ruchu Palikota, 18 z SLD i 38 z Platformy Obywatelskiej.
Przypomnijmy, że w sposób rytualny nie można ubijać zwierząt od początku tego roku. Wcześniej ubój taki był dopuszczony (na podstawie przepisów rozporządzenia ministra rolnictwa z 2004 r). Jednak Trybunał Konstytucyjny orzekł pod koniec minionego roku, że rozporządzenie jest sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją. Przywrócenie uboju rytualnego wymagało nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt z 1997 r. Do nowelizacji nie doszło, co nie podoba się branży mięsnej.
– Do państw wymagających uboju rytualnego trafiało aż 30 procent eksportowanej wołowiny i 10 proc. eksportowanego drobiu – podkreśla Witold Choiński, prezes związku Polskie Mięso.
W sumie Polska sprzedawała tam 200 tys. ton mięsa rocznie.
– Posłowie podjęli decyzję, która jest niekorzystna dla gospodarki – podkreśla Witold Karczewski, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku oraz właściciel firmy Contractus. – Nie mogę tego zrozumieć, jak można było teraz, w okresie spowolnienia gospodarczego, podjąć taką właśnie decyzję.
Przedsiębiorcy działający w branży mięsnej – szczególnie ci, którzy eksportowali mięso do krajów mułzumańskich – są zawiedzeni, liczyli na to, że zakaz uboju rytualnego zostanie zniesiony. Tego domagali się także rolnicy, którzy wspólnie z przedstawicielami branży mięsnej protestowali w minioną środę w Warszawie.
Utraconych rynków bardzo żałuje m.in. Alfred Głuszyński, prezes sokólskiego Eko-Grilla.
– U nas aż 30 proc eksportowanego mięsa drobiowego pochodziło z uboju rytualnego – tłumaczy. – Trafiało ono na rynek francuski.
Teraz firma ta utraciła ważne źródło dochodu. Nie jest łatwo znaleźć nowe rynki zbytu za granicą i dlatego coraz więcej drobiu trafia na rynek krajowy, a to nie pozostaje bez wpływu na cenę.
– Na pewno w naszym zakładzie będą zwolnienia – zapowiada Alfred Głuszyński. – Pracę straci 15 osób, czyli 10 proc. załogi.
Tłumaczy, że firma do tej pory wstrzymywała się ze zwolnieniami, bo czekała na decyzję Sejmu.
– Zlecaliśmy tym ludziom inne prace – mówi Alfred Głuszyński. – Teraz nie widzę dalszej możliwości utrzymywania tych pracowników.
Skutki zakazu uboju rytualnego odczuli też gospodarze – cena żywca wołowego w ciągu sześciu ostatnich miesięcy spadła o 1,5-2 zł na kilogramie.
– To właśnie rolnicy pierwsi stracili wskutek zakazu uboju rytualnego – mówi Bogusław Barański, dyrektor do spraw marketingu zagranicznego firmy Sobsmak-Bis z Tykocina.
Jak tłumaczy, od stycznia ceny skupu bydła znacznie spadły, bo na rynku żywca wołowego wystarczy lekkie rozchwianie popytu i podaży, by nastąpiły duże wahania cenowe.
Tykociński zakład wskutek zakazu uboju rytualnego także traci bardzo dużo. Kraje, które go wymagają, są niezwykle ważnym i dużym odbiorcą. Trafiała do nich aż połowa całego eksportu.
Bogusław Barański podkreśla, że z powodu utrzymania zakazu uboju rytualnego teraz ucierpią pracownicy. Sobsmak-Bis, aby utrzymać kontrakty dokonywał uboju rytualnego bydła na Łotwie (tam jest on dopuszczony). Jednak na dłuższą metę trudno jest tak funkcjonować – przede wszystkim ze względu na znaczną odległość. Jego zdaniem w firmie konieczne będą zwolnienia.
Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso podkreśla, że na zakazie uboju rytualnego nadal będą tracić i rolnicy, i firmy.
– Na pewno nadal będą spadać ceny żywca wołowego – tłumaczy. – Może być to początek końca hodowli bydła mięsnego w Polsce. Wkrótce sami staniemy się importerami wołowiny.
Firmy natomiast zostały pozbawione z trudem zdobytych, perspektywicznych rynków zbytu – arabskich i izraelskich. Bardzo przyszłościowym partnerem handlowym była Arabia Saudyjska. Na pewno więc boleśnie odczują skutki tej decyzji.
Jego zdaniem, bardzo prawdopodobny jest scenariusz, że zakłady mięsne w najbliższym czasie zaczną masowo zwalniać pracowników. Jak duże będą te zwolnienia na razie nie wiadomo.
– Firmy, które nie będą mogły zrealizować podpisanych kontraktów, wystąpią do skarbu państwa ze wspólnym wnioskiem o odszkodowania – zapowiada Witold Choiński.
Dodaje, że wiele firm zainwestowało duże pieniądze w specjalne linie do uboju rytualnego. Teraz przedsiębiorstwa te także poniosą duże straty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?