- Wobec wskazania, że podejrzany nie popełnił zarzucanego mu czynu - mówi Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ. Dodaje, że w śledztwie pojawiły się rozbieżności, które należało rozstrzygnąć na korzyść podejrzanego.
Chodzi o wydarzenia z końca wakacji, kiedy to policja musiała wkroczyć między kłócącą się na chodniku parę. Wtedy też kobieta powiedziała policjantom o podejrzanym pakunku, który wyniosła z domu i ukryła w pracy. Według niej, były to narkotyki należące do jej męża.
Rzeczywiście. Policjanci zabezpieczyli paczuszkę z zawartością zielonego suszu. Było w niej prawie 14 gramów marihuany. Nie udało się jednak potwierdzić, że są to narkotyki strażnika. Ustalono też, że mężczyzna był w konflikcie z osobą, która wskazywała go jako ich właściciela.
Strażnik nie pracuje już w białostockim areszcie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?