Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na razie bez winnych

(wdr)
- Nikomu dotąd nie przedstawiliśmy żadnych zarzutów. - Augustowska prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w sprawie śmierci dwóch pracowników miejscowej spółki Delfin, którzy zginęli w hotelowej przepompowni ścieków - powiedział nam wczoraj zastępca prokuratora rejonowego Witold Agaciak.

W środę, 23 sierpnia rano do położonej tuż przy wejściu do hotelu Delfin nad jeziorem Białym przepompowni weszli dwaj młodzi hydraulicy tej firmy - 23-letni Waldemar P. i o cztery lata starszy Tomasz Sz., mieszkańcy Augustowa. Mieli wsypać tam tylko neutralizujący fetor antybakteryjny proszek. Nie wiedzieć po co, oprócz włazu otworzyli też kratę zabezpieczającą. Jeden z nich - podtruty siarkowodorem, metanem i chlorem - utonął w szambie, drugi - spieszący mu na ratunek - udusił się oparami gazów i zawisł na prowadzącej do zbiornika drabince. Ich zwłoki strażacy wydobyli z szamba dopiero w czwartek po południu. Przez ponad dobę nikt z przełożonych nie zauważył bowiem braku mężczyzn w pracy. O zaginięciu policję powiadomił ojciec jednej z ofiar.
Na razie, pewne jest, że obaj hydraulicy w chwili tragicznego wypadku byli trzeźwi. Ich rodziny będą mogły więc domagać się odszkodowań od pracodawcy. Tomasz Sz. pozostawił żonę i dwoje dzieci. Prokuratura dysponuje wynikami badań krwi. Czeka jeszcze na protokoły sekcji zwłok, raport Państwowej Inspekcji Pracy oraz rezultaty badań Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
- Ten ostatni powinien nam odpowiedzieć o stężeniu metanu w pobranych ze zwłok tkankach - mówi prokurator Agaciak. - Wiemy, że występował też siarkowodór, ale augustowscy strażacy, którzy uczestniczyli w akcji, nie mają badawczego sprzętu.
Według Agaciaka, silna obecność tylko tych dwóch gazów mogła doprowadzić do śmierci. - Wystarczą dwa-trzy wdechy i człowiek natychmiast traci przytomość.
Istotne dla wyników śledztwa będą raporty Okręgowej Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku, którą na miejscu w Augustowie reprezentował nadinspektor Ryszard Kornas. Jak nieoficjalnie jeszcze wiadomo, stwierdził on wiele uchybień. Hydraulicy nie powinni w taki sposób przystępować do pracy w przepompowni. Po otwarciu włazu powinii dopilnować przewietrzenia, potem zmierzyć stężenie gazów. Obaj nie mieli ubrań ratunkowych i ochronnych, w tym masek tlenowych. Ich pracy, wbrew przepisom, nie nadzorowała osoba trzecia. Prokuratura czeka na potwierdzenie tych ustaleń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny