Do znudzenia dzwonimy, przypominamy, że my też należymy do Białegostoku - przyszedł do nas pan Bogumił. - I co z tego? Nic. Nasze ulice są w coraz gorszym stanie - opowiadał.
Rzeczywiście, drogi na Dojlidach były pełne dziur, a gdy tylko spadł deszcz, trudno było po nich przejść. - Z samochodu lepiej nie wysiadać bez gumowców - irytował się pan Wojciech. - Brak mi słów. Tego, co tu się dzieje, nie można opisać, to po prostu trzeba zobaczyć. Pomieszkać w tym miejscu.
- Gdyby któryś z urzędników tu się wreszcie pofatygował, szybko przysłałby drogowców, żeby coś z tym zrobili - mówił zdenerwowany pan Krzysztof.
Zadzwoniliśmy więc do departamentu dróg i transportu. Obiecano nam, że gdy tylko zostanie rozstrzygnięty przetarg na wykonawcę, równarki od razu pojadą na Dojlidy.
Na realizację obietnicy trzeba było jednak trochę poczekać. Bo najpierw pogoda nie dopisywała, później znów spadł śnieg. W końcu jednak wszystkie ulice zostały wyrównane.
- Niestety, dopóki nie będziemy mieli utwardzonych dróg, ta sytuacja będzie się powtarzać - martwi się pan Bogumił. - Na razie jednak dobre i to.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?