Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musimy przełamać stereotypy

Rozmawiała Maryla Pawlak-Żalikowska
Nie możemy przespać momentu, gdy oczy inwestorów zwrócą się na Polskę Wschodnią z racji preferencji, jakie będziemy mieli dla inwestorów. Które nas wyróżnią na tle Polski - mówi Robert Żyliński, prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Co pokażemy 50 dyplomatom, którzy w przyszłym tygodniu odwiedzą Białystok?

- Trzy lata temu występując w Warszawie przed przedstawicielami naszych służb dyplomatycznych zapraszałem ich wszystkich do odwiedzenia regionu.Tym razem bardzo nam zależało, żeby dotarli tu osobiście, a potem zachęcali potencjalnych inwestorów do skierowania się do naszego regionu. W ten sposób od razu przełamiemy pierwszy stereotyp: że do nas nie można dojechać. Już można. Dziś na dojazd do Warszawy wystarczają 2 godziny, mimo że wszystkie odcinki trasy nie są jeszcze gotowe. I inwestorzy powinni o tym wiedzieć. Najtrudniej jest przejechać przez Marki, ale rząd już przeznaczył pieniądze na obwodnicę tej miejscowości, więc i to powinno się wreszcie zmienić.
Dyplomaci, których zapraszamy są często na placówkach dosyć długo i, choć monitorują zmiany w kraju, czym innym jest czytać, że droga się poprawiła, a czym innym odczuć, to jadąc. Chcemy, żeby odczuli.
Często powtarzam, że chcąc zdobyć dobrego inwestora najtrudniej jest go tu przywieźć. Potem sprawa jest już prostsza, bo mamy znakomicie przygotowane tereny dla inwestorów, w znakomitych cenach.

Zobacz też: Dyplomaci z całego świata z wizytą gospodarczą w Białymstoku

Mamy? W  podstrefie SSE w Białymstoku już ich nie ma. Taka firma jak SaMasz, żeby się rozbudować uciekła za miasto, gdzie nie ma nawet wodociągów czy drogi, ale przynajmniej jest miejsce. Nie nastąpiło jeszcze nadanie terenom parku technologicznego statusu strefy specjalnej. A gminy owszem bardzo się przygotowują do otwierania strefy u siebie, ale na kolejne rozszerzenia tez jeszcze czekamy.
- Podczas tej wizyty najpierw pokażemy, że mamy tu już świetne firmy, że potrafiliśmy im stworzyć warunki do rozwoju. Przykład podstrefy Białystok jest bardzo dobrym przykładem wspólnych działań strefy i samorządu i zagospodarowania 30 ha terenu w zaledwie dwa lata. To rzecz namacalna. Mamy tu kapitał zagraniczny, mamy polski. Radcom handlowym będziemy więc mogli pokazać naszą skuteczność. I zachęcimy, żeby te nasze umiejętności promowali.
Pokażemy im  też jak bardzo już w tej chwili zabiegamy o kolejne tereny. Te zabiegi chwilę potrwają, ale to będzie też czas dla dyplomatów na poszukiwanie dla nas inwestorów na te grunty. Zadziałamy więc równolegle, nie tracąc czasu.

Gdzie więc będą te tereny inwestycyjne?
- Mamy je w Suwałkach, są znakomicie przygotowane w Ełku... to nadal nasz rejon... mamy kilka hektarów w Łomży... Chcemy też powtórzyć mocną ofertę w Białymstoku. Pracujemy nad 60 hektarami, w tym 42 ha w jednym kawałku, od strony ul. Ciołkowskiego. Potocznie nazwijmy to Krywlany.

Obawy rodzi zawsze czas trwania zabiegów jakość tych gruntów i ich strefowy status.
- Objęcie tych terenów strefą to decyzje rządowe, więc trudno mi precyzyjnie określić, ile rząd będzie nad tym obradował. Ale dziś te decyzje stosunkowo szybko wchodzą na posiedzenia rady ministrów.

Według obecnych przepisów strefy mogą istnieć do 2026 roku. Zdążymy to wykorzystać?
- Zakładam, że wspomniane procedury  nie potrwają dłużej niż rok. Nie zamierzamy marnować tego czasu – już pracujemy z potencjalnymi inwestorami.

Dyplomaci te tereny zobaczą i będą mogli o nich mówić w krajach, gdzie są ich placówki?
- Oczywiście. A przedsiębiorcy prezentując rozwój swoich firm będą świadczyć o dobrej atmosferze wobec biznesu. Bo sama ziemia to nie wszystko - każdy region chwali się jej posiadaniem. Dobrze jest np. pokazać, że są takie przedsiębiorstwa , jak np. Bianor, który w ciągu 2,5 lat kupuje u nas grunt pod drugi już zakład. Czy trzeba lepszego dowodu na sprzyjające warunki do rozwoju?

Przypomnijmy: my, region Polski Wschodniej, zachowujemy na obecnym poziomie wysokość ulg podatkowych dla firm. W Polsce centralnej od lipca będą one niższe.
- Tak, u nas nadal ulga w podatku dochodowym będzie mogła wynieść nawet 70 procent kosztów inwestycji. Będziemy przez to bardziej konkurencyjni w stosunku do innych stref. Myślę, że najpierw inwestorzy „rzutem na tasmę” ożywią się na najbardziej uprzemysłowionych terenach i przez rok, dwa u nas może spaść intensywność wydawania zezwoleń. A  potem powinniśmy już zacząć odczuwać wzmożone zainteresowanie naszą ofertą, bo różnice ulg mogą sięgnąć do 40 procent na naszą korzyść.  Chętnych na nasze przywileje nie powinno więc zabraknąć, ale musimy wyjść temu naprzeciw. Tym bardziej, że o inwestorów będzie z nami biła cała Polska Wschodnia.

Nie możemy przespać tego  momentu, bo będzie on przełomowy. Musimy wtedy zrobić skok na przedsiębiorców. Każdy z nich przyciąga potem kooperantów, dostawców, podwykonawców. Warto teraz bardzo intensywnie popracować. I ta wizyta wpisuje się w tę intensywność.

Czyli żeby nam to wszystko zapunktowało musimy w ciągu tych dwóch lat bardzo wiele zrobić. Na jakim więc etapie jest „nałożenie” terenów strefy na park technologiczny w Białymstoku? Czy wszystko, co jest po stronie samorządu i strefy zostało zrobione?
- Jestem wielkim orędownikiem tego pomysłu. Przekonywałem do tego samorząd i zgodę prezydenta już mamy. Realizacja tego pomysłu będzie oznaczała wzmocnienie roli parku. Firmy wychodzące z jego inkubatora po dwóch, trzech latach będą mogły przechodzić do strefy, czyli  na bardziej przyjazne warunki dla biznesu niż poza nią.
Kończymy już formalności związane z wnioskiem w tej sprawie, co nie jest proste. W przyszłym tygodniu jeszcze będzie opinia radnych na ten temat. Ale nie powinno, jak sądzę, być z tym problemu.

Zawsze mnie niepokoiło, że wśród haseł o naszej atrakcyjności inwestycyjnej pojawiają się niskie koszty pracy, które kojarzą się z niskim opłacaniem pracowników. A przecież jednak oczekujemy, że przyjdą tu nowoczesne firmy i dobrze opłacą naszych dobrze wykształconych ludzi. Żebyśmy nie byli jak Chiny dla wielkich koncernów.
-  Upadek również tego stereotypu obserwuję choćby w podstrefie Suwałki, gdzie rosną płace. Konkurencja jest spora i firmy zaczynają między sobą zabiegać o pracowników, a ci z kolei są coraz lepiej przygotowani. Gdy więc lansujemy tezę o niższych kosztach pracy, nie chodzi o tanią siłę roboczą, tylko ceny mieszkań, żywności itp. A do tego dochodzą mechanizmy wsparcia, które mogą uruchamiać samorządy. Typu zwolnienia od podatków lokalnych. Przy  okazji przypominam, że korzystający z naszych strefowych ulg przedsiębiorcy płacą wszelkie inne podatki. Złotówka zwolnienia z podatku dochodowego generuje osiem złotych w innych podatkach płaconych przez firmy!

Czy na spotkaniach z dyplomatami będą przedstawiciele uczelni?
- Pokażemy przedsiębiorstwa  produkujące według najwyższych  technologii, jak np. Bison Chuck, który konkuruje z Japończykami, ale też zaprezentują swoją siłę intelektualną  trzy nasze największe uczelnie wyższe. To bardzo istotne, też w ramach walki ze stereotypem podlaskiej taniej siły roboczej. 
 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny