MPO nie zabiera worków, które nie mieszczą się w pojemniku. Żąda dodatkowych pieniędzy

Jakim prawem odbierający śmieci żądają ode mnie dodatkowych pieniędzy? Przecież co miesiąc płacę burmistrzowi za wywóz. Co to za państwo w państwie? To jakieś bezprawie - denerwuje się nasza Czytelniczka, która zadzwoniła do naszej redakcji w ub. tygodniu.

Jak zwykle w dniu odbioru śmieci, wystawiła przed posesję pojemnik. Obok położyła dwa worki, które nie zmieściły się do kontenera. Jakież było jej zdziwienie, gdy pracownicy opróżnili pojemnik, a worki zostawili.

- Zapytałam dlaczego nie zabierają worków, skoro zawsze to robili. A oni na to, że mają przykaz, żeby już nie zabierać. I jak chcę, żeby zabrali, to muszę zapłacić 10 złotych i kupić worek z logo MPO - mówi wzburzona sokółczanka.

- MPO nie jest od tego, żeby zabierać wszystkie śmieci jak leci - tłumaczy Wiesław Puszko, prezes firmy. - W umowie jest zapisane, że będziemy zabierać śmieci tylko z pojemników. I postanowiliśmy się tego trzymać. Możemy odbierać to, co nie mieści się w kontenerze, ale za dodatkową opłatą.

I wyjaśnia, że mieszkaniec, który wyprodukuje więcej śmieci, ma dwa wyjścia. Albo zapłaci 14 zł i wtedy śmieci zostaną zabrane albo za 10 zł kupi worek z logo MPO i zapakuje do niego odpady.

- Zmuszanie przez MPO mieszkańców do kupowania ich worków jest zwyczajnym nadużyciem - nie ma wątpliwości Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki. - W umowie pomiędzy gminą a MPO nie ma mowy o dodatkowych opłatach. Mieszkaniec za śmieci płaci tylko i wyłącznie gminie.

To nie pierwsza taka sytuacja. Podobny sygnał mieliśmy już w listopadzie. - Mamy już dość tych krzyków. Wtedy mieszkańcy narobili hałasu, to się z tego wycofaliśmy. Ale już dość tego. Mamy obowiązek zabierać tylko śmieci z pojemników. Robimy to, co jest w umowie - kategorycznie stwierdza szef MPO.