Sesji przysłuchiwało się około 50 pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Przyszli, choć nie wiązali większych nadziei na korzystne dla siebie rozwiązanie. - Wynik był z góry przesądzony - kwitują. - PO ma w radzie znaczną przewagę. Chcieliśmy jednak pokazać, że jesteśmy przeciwni prywatyzacji i boimy się o pracę.
W tej chwili w spółce pracuje 551 osób. Ludzie obawiają się, że prywatny właściciel zacznie od redukcji zatrudnienia.
- Mamy rodziny na utrzymaniu i kredyty do spłacenia - wskazywali. - A o pracę jest teraz jest ciężko. Tracimy poczucie bezpieczeństwa.
Pracowników MPEC nie przekonały ani argumenty radnych PO, ani prezydenta miasta.
- Pracownicy dostaną 15 proc. akcji firmy. Zostaniecie jej współwłaścicielami - wyjaśniał Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. - O czymś takim zatrudnieni w prywatnych firmach mogą jedynie pomarzyć.
- Nie chcemy tego - krzyczeli w odpowiedzi ludzie.
Gwizdami i krzykami reagowali na słowa Zbigniewa Nikitorowicza, przewodniczącego klubu PO. - Rozumiemy obawy pracowników. Każda tego typu decyzja wywołuje lęk o przyszłość - mówił. - Wiemy, że to jest decyzja niepopularna. Musimy mieć jednak na uwadze przyszłość i rozwój miasta. W ostatnich latach Białystok znajdował się w czołówce miast, które najlepiej wykorzystywały fundusze unijne. Te wkrótce się skończą i to ostatnia szansa, by po nie sięgnąć. Musimy jednak zapewnić wkład własny. Zamiast zaciągać kolejne kredyty - co jest kosztowne, lepiej sprzedać część majątku. Dzięki temu będzie można rozszerzyć np. strefę ekonomiczną, gdzie powstają nowe fabryki i miejsca pracy.
Ale nie przekonał nawet opozycyjnych radnych. - Na jednym ze spotkań prezydent potwierdził, że MPEC przynosi zyski. Także sytuacja budżetu miasta nie jest na tyle zła, by sprzedawać spółkę. Skoro tak, to po co teraz wyzbywać się udziałów - pytał Mariusz Szczudło. - Tym bardziej, że nie wiadomo dokładnie, ile można dzięki temu zyskać.
W podobnym tonie wypowiadał się Rafał Rudnicki, radny z klubu PiS. - Mamy kurę, która znosi złote jajka. Może nie ma ich zbyt wiele, ale są pewne - porównywał. - Po sprzedaży MPEC tego dochodu, nawet skromnego, w budżecie miasta nie będzie.
Z kolei radni z klubu SLD wskazywali, że MPEC jest spółką o znaczeniu strategicznym dla mieszkańców. Ostrzegali też radnych z klubu rządzącego oraz prezydenta przed przyszłymi wyborami.
- Gdybym myślał o wyborach, to bym tego nie robił. Po co byłoby mi to cale odium, które na mnie spadnie - odpowiedział Tadeusz Truskolaski. - Decyzje podejmuję z myślą o rozwoju miasta w przyszłości. Być może rzeczywiście ludzie mi podziękują. Ale wybory są po to, by je co jakiś czas przegrać.
Zgoda radnych na sprzedaż 100 proc. akcji MPEC oznacza otwarcie procedury związanej z prywatyzacją spółki. Sprzedaż akcji odbędzie się w trybie negocjacji. Miasto będzie czekać na oferty. Całe przedsięwzięcie potrwa co najmniej rok.
MPEC zajmuje się dostarczaniem ciepła do białostockich mieszkań.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?