Można zrobić biznes na Białorusi

Białoruś najbardziej potrzebuje pieniędzy na inwestycje, technologii, maszyn i urządzeń – przekonywał ambasador zebranych w białostockiej Izbie Przemysłowo--Handlowej właścicieli firm, rektorów szkół wyższych i przedstawicieli władzy. – Ale także odzieży i butów.

Zbudujemy stadiony

Pole manewru dla naszych firm jest więc spore. Tym bardziej że w 2014 roku kraj ten organizuje mistrzostwa świata w hokeju na lodzie.

– Polska będzie już po EURO 2012 – mówił Wiktor Gajsionok. – Chcielibyśmy więc skorzystać z doświadczenia waszych firm budowlanych.

Okazuje się, że dla Białorusi jesteśmy ważnym partnerem handlowym, trzecim – po Niemczech i Holandii. W ciągu 5 lat obroty między naszymi krajami wzrosły czterokrotnie.

– W ubiegłym roku ich wartość wyniosła 3 miliardy dolarów – przypomniał Gajsionok. – Ale tylko w I kwartale tego roku eksport białoruskich towarów do Polski zmniejszył się o połowę.

Zawinił, oczywiście, kryzys. Ale tym bardziej skłania to do upraszczania zasad prowadzenia biznesu dla przedsiębiorców z obu państw.

Ambasador zapewnił, że jeszcze w tym roku powinna wejść w życie umowa o małym ruchu granicznym. Na razie dokument czeka na aprobatę Komisji Europejskiej. Przedsiębiorcy dostali zaproszenie na czerwcową prezentację białoruskiej gospodarki w Warszawie. Ale jak długo potrwa wprowadzony właśnie zakaz wwozu wieprzowiny na Białoruś, tego ambasador wyjaśnić nie potrafił.

Biznes idzie na Wschód

– Chcieliśmy ocieplić wzajemne stosunki – powiedział nam Lech Pilecki, prezes Podlaskiego Klubu Biznesu. – Tak jak to się robi w cywilizowanym świecie.

Od czegoś zacząć trzeba. Tym bardziej że na Białorusi dużo aktywniej niż nasze firmy działają przedsiębiorstwa z Europy Zachodniej, przede wszystkim z Niemiec. Naszych firm jest tam obecnie ponad 350.