Problem dotyczy około 170 osób. To spawacze, ślusarze, szlifierze, monterzy. Wykonują stalowe konstrukcje wykorzystywane do budowy dróg czy mostów.
- Ostatnio mieliśmy sporo pracy, ale pieniędzy nie widać - denerwuje się jeden z pracowników, który zgłosił się do nas. - Pensji nie wypłacają nam już od kilku miesięcy. Czasem rzucą parę groszy i to wszystko. Jak tu utrzymać rodzinę, nie mówiąc już o wyprawieniu świąt.
To niejedyny problem załogi. Ludzie pracują w fatalnych warunkach. We wtorek w hali produkcyjnej temperatura spadła trzy stopnie poniżej zera. Miejskie ciepło zostało odcięte, bo firma nie płaciła rachunków. W zakładzie nie ma też żadnych środków higienicznych.
- W sierpniu mieli nam dać odzież roboczą, do dziś jej nie dostaliśmy - opowiada nasz Czytelnik. - Każdy pracuje w tym, co sam przyniesie z domu.
Ludzie obawiają się też, że niedługo nie będą mieli czym pracować.
- Brakuje tlenu i acetylenu stosowanych do spawania i cięcia metalu - wylicza Marek Zawadzki, przewodniczący zakładowej Solidarności.
Związkowcy robią, co mogą, by zmienić tę sytuację. Próbowali wszystkiego. Były prośby, rozmowy, później wejście w spór zbiorowy, a dwa miesiące temu nawet strajk. Nic to nie dało. Ludzie są bezsilni.
- Zastanawiamy się, co dalej - mówi Marek Zawadzki.
Załoga liczy jeszcze na interwencję Państwowej Inspekcji Pracy. Ta w tym roku przeprowadziła siedem kontroli w Mostostalu, w tym ostatnią na przełomie listopada i grudnia.
- Nieprawidłowości dotyczą głównie terminowości wypłacania wynagrodzenia i innych świadczeń ze stosunku pracy - mówi Krzysztof Rezanow z Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku. - Stwierdziliśmy, że do dnia kontroli pracodawca nie wypłacił 140 pracownikom wynagrodzenia za wrzesień i 165 pracownikom za październik.
Kontrolerzy ustalili także, że firma nie zrealizowała w całości nakazu zapłaty wynagrodzeń za lipiec i sierpień. Z kolei pięciu zwolnionym pracownikom nie wypłacono odpraw. PiP wydała ostatnio kolejny nakaz zapłaty. Zobowiązała też władze spółki do zapewnienia pracownikom odpowiedniej temperatury w hali. Ma być ona nie niższa niż 14 stopni. Władze Mostostalu obiecują, że sytuacja się poprawi.
- W przyszłym tygodniu zamontujemy w hali produkcyjnej promienniki - zapewnia Mirosław Czeszel, prezes Mostostalu Białystok. - Przed świętami załoga na pewno dostanie pensje.
Twierdzi też, że część zaległych pieniędzy już wypłacono.
Problemy Mostostalu zaczęły się kilka miesięcy temu, kiedy upadłość ogłosiły firmy Hydrobudowa i PBG SA. Byli to poważni kontrahenci białostockiej spółki.
- Od stycznia nie otrzymaliśmy płatności za wykonany kontrakt - tłumaczy Mirosław Czeszel. - Kwota zaległości to około 8 milionów złotych. Przez to mamy ograniczone możliwości finansowe i staramy się oszczędzać. Tego typu problemy ma w tej chwili wiele firm. Hydrobudowa miała w całym kraju około 20 tys. podwykonawców.
Kryzys w firmach związanych z branżą budowlaną jest zauważalny już od dawna. - Koniunktura rzeczywiście jest gorsza. Po części ma to związek z osłabieniem strumienia unijnych pieniędzy. Budownictwo jest jedną z tych branż, które najbardziej ucierpiały - komentuje dr Anatoliusz Kopczuk, ekonomista z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku. - Kiedy jeden kontrahent nie zapłaci, pieniędzy nie będzie miał kto inny i w ten sposób tworzy się łańcuch zobowiązań. Pracownicy mają pretensje, że nie wypłaca im się wynagrodzeń i mają do tego prawo. Jednak kierownictwo firm też jest bezsilne. Oczywiście może żądać wypłaty, nasłać komornika, ale co z tego?
Dr Kopczuk tłumaczy, że, po pierwsze, takie procedury długo trwają. Po drugie, dłużnik nie zapłaci, bo nie ma pieniędzy.
Czytaj e-wydanie »Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?