Mamy tę kwotę potwierdzoną sądowymi wyrokami z klauzulą wykonalności
– mówią panowie Mirosław i Zdzisław (nazwiska znane redakcji), którzy przepracowali w Mostostalu Białystok (od lipca ub.r. pod nazwą Mostostal Construction) 40 lat. W tym 15 w szczególnych warunkach.
Do końca marca obaj są na wypowiedzeniach i cały czas usiłują odzyskać od byłego pracodawcy należne im wynagrodzenia. W październiku dostali je za czerwiec, w grudniu za lipiec, a w styczniu wpłynęło na ich konta 800 zł tytułem kolejnych należności
– Wysyłamy swoje żądania i pytania do zarządu Mostostalu Construction i nie mamy stamtąd żadnego odzewu
– podkreślają. Poza zaległymi wypłatami obaj powinni jeszcze otrzymać pieniądze z tytułu trzymiesięcznego wypowiedzenia i trzymiesięcznych odpraw. Łącznie oceniają wszystkie należności na ponad 20 tysięcy złotych każdy.
– W tej sytuacji jest mnóstwo niejasności – mówią. – Zaczynając od tego, dlaczego otrzymaliśmy wypowiedzenia dopiero od stycznia, a nie od listopada jak reszta załogi. Przecież od miesięcy nie dostajemy pieniędzy, a to jeszcze odsuwa nam w czasie możliwość rejestracji w urzędzie pracy czy ubiegania się o świadczenia przedemerytalne.
O swojej sytuacji mężczyźni powiadomili Generalnego Inspektora Pracy w Warszawie oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
– Nie zamierzamy odpuścić pracodawcy – mówią. – Nie tylko dlatego, że walczymy o znaczne kwoty. To jest też nasz protest przeciwko wykorzystywaniu pracowników w takich sytuacjach. Jeśli nie załatwimy sprawy w Polsce, pójdziemy do Strasburga.
Przypomnijmy, że z chwilą załamania się w październiku negocjacji załogi Mostostalu z nowym właścicielem z Warszawy, większość z 80 osobowej wówczas załogi, jak informował nas Marek Zawadzki, szef związków zawodowych w firmie, rozstała się z firmą po wzięciu od Mostostalu Construction 5-6 tysięcznych odpraw. Reszta, ponad 30 osób, do końca stycznia jest na trzymiesięcznym wypowiedzeniu. Liczą na odzyskanie swoich pieniędzy w związku ze składanymi przez właścicieli firmy różnymi obietnicami.
– Jeśli do 31 stycznia sprawy się nie wyjaśnią, pójdziemy do sądu. To będą indywidualne decyzje – mówi Marek Zawadzki.
Tymczasem 4 lutego stołeczny sąd zadecyduje o losie wniosku o upadłość firmy. – Gdyby nastąpiła, będziemy już słać nasze żądania do syndyka lub likwidatora firmy – mówią panowie Zdzisław i Mirosław.
Właściciele Mostostal Construction, wbrew wcześniejszym zapewnieniom, nie ustosunkowali się do naszych pytań o sytuację w firmie.
Śledztwo w toku
Kilkoma wątkami związanymi ze sprawą Mostostalu (na wniosek ABW powiadomionego przez wojewodę podlaskiego) zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Sprawdzane są m.in. niezgłoszenie przez zarząd Mostostalu Białystok (za prezesury Mirosława Czeszela) wniosku o upadłość firmy, mimo sytuacji uzasadniającej taki krok; naruszenie praw pracowniczych przez niewypłacanie pensji czy udaremnianie wykonywania orzeczeń sądowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?