Od ponad siedmiu lat nie dostałyśmy żadnych podwyżek - skarży się 55 - letnia pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łapach, która chce być anonimowa. Jest opiekunką i po ponad dwudziestu latach pracy dostaje na rękę ok. 1300 złotych.
- Ta głodowa pensja ledwo wystarcza mi na przeżycie. A przecież żywność, utrzymanie i opłaty drożeją - denerwuje się opiekunka.
- W porównaniu do minimalnego wynagrodzenia, które co roku rośnie, nasze pobory są naprawdę niskie - zauważa inna pracownica socjalna, która po 20 latach co miesiąc dostaje ok. 1700 zł netto.
Dlatego 61 pracowników (średni personel bez kierownictwa) łapskiego MOPS - u zbuntowało się. Proszą Wiktora Brzoskę, burmistrza Łap, o przyznanie im od stycznia 2014 roku podwyżki. Pracownicy nie określają jednak konkretnej kwoty, jaką chcieliby otrzymać.
- Jaka, by ona nie była, będziemy zadowolone. Przyda nam się każdy grosz - podkreślają zgodnie kobiety.
Przypominają, że regularnie opłacają podatki w łapskim urzędzie. Poza tym utrzymanie jest coraz droższe, a ich praca jest trudna i odpowiedzialna.
- Czujemy się niedocenione. Przykre jest też to, że nikt z urzędu nie pamiętał o święcie pracownika socjalnego - nie kryją żalu nasze rozmówczynie z łapskiego MOPS-u.
Damian Porowski z Urzędu Miejskiego szybko rozwiewa marzenia pracowników MOPS o wyższych zarobkach. Bo gminy nie stać na taki wydatek.
- Koszty funkcjonowania podległych jednostek oraz podwyżki płac są uzależnione od sytuacji finansowej gminy. Obecnie znajduje się ona w trudnej sytuacji finansowej - tłumaczy Damian Porowski.
Zapowiada, że w budżecie na ten rok, nie zostały przeznaczone pieniądze na wzrost pensji pracowników instytucji podległych gminie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?