Mój pomysl, Mój biznes - 150 minut pod najwyższym napięciem (zdjęcia)

Każdy z dziesięciu finalistów miał 10 minut na prezentację przygotowanego przez siebie projektu biznesowego przed przedstawicielami białostockich uczelni, organizacji działających na rzecz przedsiębiorców i samych przedsiębiorców. Kolejne pięć minut miało być na ewentualne pytania.

Joanicjusz Nazarko, dziekan wydziału zarządzania Politechniki Białostockiej, która razem z Kurierem Porannym jest  organizatorem konkursu, przestrzegał, że ten reżim czasowy będzie utrzymany.
– Mi zabrakło jeszcze z 10 minut na pogłębienie tematu – przyznał Kamil Szarało.
Kiedy kolejni finaliści wchodzili na salę wydziału zarządzania PB w Kleosinie, pozostali czekali w napięciu na korytarzu. W różnej kondycji: jedni przyznawali, że mają za sobą nieprzespaną noc., inni twierdzili, że podchodzą do sprawy na luzie.
– Jestem cierpliwy i przygotowany – zapewniał np. Adam Zdanowicz wsparty o rower własnej roboty. Wchodził ostatni.

Kolejni uczestnicy  przesłuchań podkreślali, że nie spodziewali się, że kapituła jest aż tak dobrze przygotowana do spotkań z uczestnikami konkursu.
– Widac, że bardzo dokładnie przeczytali nasze biznes plany – mówili młodzi ludzie. 
Ze względu na charakter konkursu, gdzie liczy się pomysł na biznes, nie możemy poddać, jakie konkretnie rozwiązania prezentowano w tej edycji. Największą różnicą w stosunku do poprzednich lat jest niewielki udział w konkursie pomysłów z zakresu IT.
Przypomnijmy, że gra idzie o 10 tysięcy złotych na prowadzenie firmy. 
Choć mlodzi ludzie, gdy ich dziś o to pytaliśmy, żartowali, że wygrana pójdzie na imprezę lub grę na automatach :)
Oprócz tego finaliści walczą o opiekę mentorską Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego., trzy iPady oraz tablet. Swoją nagrodę przyzna też rektor Politechniki Białostockiej.

Zwycięzców poznamy na gali konkursu w piątek.