MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miliony na halę z MPEC-u. Po co konsultacje?

Tomasz Maleta [email protected]
Hala widowiskowo-sportowa
Hala widowiskowo-sportowa Wojciech Gęsiak Studio Architektoniczne
Finansowanie hali widowiskowo-sportowej z miejskiej kasy obecne władze powinny zostawić następcom z adnotacją: "Sprawa do załatwienia. Nam się nie udało, może wam pójdzie lepiej"

Początkowo halę sportowo-widowiskową na miarę XXI wieku miała budować Politechnika Białostocka. Dopiero gdy uczelnia spasowała na dobre, magistrat zaczął własne przymiarki. Nie tylko do hali, ale i stadionu. Zbiegło się to w czasie z pierwszym rozdaniem unijnych pieniędzy.

Z Brukseli popłynęła rzeka euro na samorządowe inwestycje użyteczności publicznej. Wydawało się, że nic nie stoi na przeszkodzie, by sen białostoczan o wielotysięcznej hali obsługującej wydarzenia sportowe i widowiska artystyczne czy wystawiennicze wreszcie się spełnił. A jednak w międzyczasie budowa hali nie tylko ugrzęzła w papierologii, ale straciła unijne dofinansowanie. Miasto postanowiło je przesunąć na budowę areny piłkarskiej.

Koniec epoki muratorów

Widoki na halę się oddaliły, a urzędnicy przyznali, że powrócą do tematu w 2014 roku. Tłumaczyli, że pozwoli to domknąć procedury administracyjne związane z decyzją lokalizacyjna, środowiskową, wybrać projekt. Tak, by wraz z początkiem nowego rozdania unijnych funduszy z marszu sięgnąć po dotację. W zasadzie w grę wchodził tylko nowy Regionalny Program Operacyjny, który z założenia dedykowany był na projekty lokalne. I przez tą swoją ontologiczną miękkość pozwalał na finansowanie inwestycji społecznie pożądanych, choć ekonomicznie wątpliwych. Stąd wiele miast postawiło hale koncertowe, sportowe, aquaparki. Jakby ich władze antycypowały, że w przyszłości już więcej może nie być takiej okazji.

Zapały na powtórkę podobnych historii studziły pojawiające się od półtora roku zapowiedzi z Brukseli. Co prawda rzeka z euro w porównaniu do tej sprzed siedmiu lat jeszcze się poszerzy, ale znacznie trudniej będzie otrzymać pieniądze na klasyczne muratory. Optyka skierowana została na konkurencyjny rozwój przedsiębiorstw, a także więcej (także i lepszych) miejsc pracy, gospodarkę niskoemisyjną. Dofinansowanie hal sportowych w myśl wstępnych kryteriów nie wchodziło w grę. Nawet jeśli jej funkcje zostałyby uzupełnione o inne elementy, tak by w zasadzie stała się jednym z elementów kompleksu przyczyniającego się do rewitalizacji społecznej i biznesowej okolicy, w której miał powstać. Teraz nastąpiło ostatecznie pożegnanie z iluzjami, że Bruksela zlituje się nad białostocką halą. Jeśli miasto chce mieć taki obiekt, musi samo na niego wyłożyć pieniądze.

Do niedawna mizeria, teraz konfitura

W grudniu 2012 roku, podczas ogłaszania wyników konkursu na projekt białostockiej hali szacowano, że jej budowa może kosztować około 100 milionów zł. To prawie tyle, ile miasto musiało dołożyć do stadionu po przejęciu inwestycji przez hiszpańskie konsorcjum. By wyłożyć te pieniądze, powołało spółkę Stadion Miejski, która wypuściła obligacje gwarantowane przez gminę z ostateczną datą wykupu przypadającą na rok 2029. Zdecydowano się na taki krok, by bezpośrednio kolejnymi kredytami czy pożyczkami nie powiększać długu publicznego miasta.

Co prawda od 2015 r. planowana jest rosnąca z każdym rokiem nadwyżka operacyjna sięgająca niekiedy ponad 100 milionów zł, ale to tylko prognoza, która może się opóźnić, nie sprawdzić. Wystarczy, że rząd obarczy samorządy kolejnymi zadaniami bez odpowiednich pieniędzy. Ponadto cała nadwyżka ma iść na spłatę długów. Wątpliwe, by finansowanie budowy hali mogłoby się odbyć dzięki kolejnej emisji obligacji przez spółkę stadionową, bo to chyba ona powinna prowadzić te dwie sztandarowe inwestycje sportowe.

W grę nie wchodzi też partnerstwo samorządowo-prywatne: gmina w nosi udział w postaci gruntów, prywatny inwestor buduje i zarządza obiektem. Do tej pory w oparciu o taki mechanizm nie powstała żadna inwestycja społeczna w mieście, choć magistrat widziałby w ten sposób budowę aquaparku, a przede wszystkim parkingu wielopoziomowego przy ulicy Lipowej (za Cristalem).

O ile do niedawna mogliśmy mówić o mizerii finansowych środków własnych, o tyle po finalizacji transakcji sprzedaży Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Białymstoku kasa miejska wzbogaci się o 265 milionów złotych. Z wcześniejszych zapowiedzi władz miasta wynikało, że miał być to wkład własny do przyszłych inwestycji unijnych. Niewykluczone jednak, że to z nich - po zatrzymaniu przez Brukselę rzeki z milionami euro dla inwestycji sportowo-widowiskowej - może być budowana hala. Oczywiście jeśli jest potrzebna w Białymstoku.

Oto zamierza zapytać mieszkańców prezydent. Zresztą nie po raz pierwszy. Już podczas lutowego spotkania z młodymi przedsiębiorcami Tadeusz Truskolaski próbował sondować, czy warto rozpoczynać taką inwestycję. Tym razem skala konsultacji ma być ogólnomiejska.

Tylko po co?

Nic dziwnego, że prezydent chce mieć mocną legitymizację. 100 milionów piechotą nie chodzi i wydanie ich na inwestycję, które być może nie wzbudzi konsensusu wśród mieszkańców, mogłoby się wydać nieracjonalne. Zresztą, czy odwołanie się do głosu mieszkańców nie jest najwyższą formą ich upodmiotowienia i włączenia do współdecydowania o mieście?

Z drugiej jednak strony, takiego odwołania do opinii publicznej zabrakło w przypadku budowy stadionu. No chyba, że za vox populi uznamy słynny marsz kibiców
na magistrat sprzed dekady (w połowie drugiej kadencji prezydenta Tura), który na swój sposób stał się ontologicznym źródłem zaangażowania miasta w pomoc klubowi. Tadeusz Truskolaski po przyjściu do magistratu zachował nie tylko ciągłość tej legitymizacji , ale w ciągu swoich dwóch kadencji uczynił z niej paradygmat promocyjnego wizerunku Białegostoku.

Był grunt, projekt. Brakowało pieniędzy. I to unijnych. Teraz milionów euro nie będzie, ale za to przybyło złotówek.

W przypadku hali dylematów jest znacznie więcej. Bo niby dlaczego mieszkańcy mają wypowiadać się na temat inwestycji, którą wiele innych miast zbudowało w kończącej się perspektywie za unijne pieniądze? Tym samym ich głos (za czy przeciw) może być odebrany, jako swoiste alibi rozgrzeszające priorytety władz miasta, o których same arbitralnie decydowały przed laty.

Po drugie: sprzedając Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej prezydent nie pytał białostoczan, co sądzą o takiej transakcji. Nie szukał większości, czy to w formie ankiety, sondażu lub ogólnomiejskiego głosowania, dla akceptacji swojego pomysłu. Skoro nie we wszystkich kontrowersyjnych sprawach prezydent skłonny jest do upodmiotowienia mieszkańców, to niby dlaczego akurat w przypadku hali powinni oni odpowiedzieć na zaproszenie do wyrażenia swojego zdania?. To może warto, by władze miasta zapytały też mieszkańców czy chcą rewitalizacji starej elektrowni, budowy obwodnicy południowo-zachodniej, Muzeum Sybiru. One też mają być realizowanie dzięki wkładowi do unijnych projektów ze sprzedaży MPEC-u, a ewentualna budowa hali wyłącznie z tych pieniędzy (bo zasilą one dochody własne gminy). Paradoksalnie wychodzi na to, że Białystok pozbył się rodowego srebra, by w całości postawić obiekt, do którego inne gminy dokładały 15 -20 proc. własnych pieniędzy. Taka optyka może wielu odciągnąć od udziału w konsultacjach.

To, ile traci Białystok przez brak hali najlepiej widać w sezonie zimowym. Nie tylko w Gdańsku, Łodzi, Poznaniu, Krakowie, ale też w Rzeszowie, Lublinie, Kielcach rozgrywki w siatkówce, szczypiorniaku, koszykówce ściągają na trybuny tysiące fanów. Nie wspominając o Bydgoszczy, która przyciąga kibiców i sponsorów zawodami Pedros' Cup czy koncertach gwiazd muzyki. Białystok jest w tym gronie sierotą. Niemniej ewentualne finansowanie budowy hali z miejskiej kasy obecne władze powinny zostawić swoim następcom z adnotacją: "Sprawa do załatwienia. Nam się nie udało, może wam pójdzie lepiej".

Czytaj e-wydanie »

Baza firm z Twojego regionu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny