Ze zgrozą usłyszeliśmy na sesji wypowiedź przewodniczącej rady miejskiej w Michałowie dotyczącą "toksycznych mieszkańców Sokola", którzy ośmielili się nie zgodzić się na planowaną inwestycję domu weselnego. Wypowiedź przewodniczącej
brzmi:...należy ich zneutralizować". Tak się nazywa demokracja po michałowsku! - zaznacza Rafał Płużański w piśmie skierowanym do burmistrza Michałowa w imieniu ponad 100 mieszkańców, którzy nie zgadzają się, by na jednej działek w Sokolu powstało centrum konferencyjno-szkoleniowe z bazą noclegową z możliwością organizowania wesel.
Wydzierżawił ją od gminy syn przewodniczącej rady miejskiej. Już po podpisaniu umowy zaprotestowało ponad 100 mieszkańców wsi. Poskarżyli się m.in. do wojewody podlaskiego na działalność władz gminy Michałowo. Chcieli by w trybie nadzoru sprawdził, czy uchwała rady o wydzierżawieniu na 20 lat działki, która w świadomości mieszkańców była boiskiem, była zgodna z prawem. Podkreślali też, że dla nich nie jest ważne, kto weźmie tę działkę.
- Ważne jest to, że powstanie tam ośrodek, który będzie zakłócał ciszę, spokój i zmieni charakter naszej wsi – tłumaczyli – Równie ważne jest to, że zostaliśmy odsunięci przez władze gminy od współdecydowania o naszym losie.
Bo nie było żadnych konsultacji. Burmistrz stwierdził, że nie musiały być. Z kolei inwestor tłumaczył, że chce postawić w Sokolu coś niebanalnego. Rozwiewał obawy o nadmierny hałas, sugerował, że niektórzy mieszkańcy mogą znaleźć zatrudnienie w centrum. O sprawie pisaliśmy szerzej w drugiej połowie listopada.
Burzliwa sesja rady miejskiej. Było o toksycznych z Sokola
Sprawa boiskowej działki z ogniskowała emocje podczas ostatniej, listopadowej sesji rady Michałowo. Sprawie poświęcono niemal 40 minut. Burmistrz Marek Nazarko działania niektórych mieszkańców Sokola określił jako nieuczciwe i podłe. Jak przykład przeciwnego zachowania podał mieszkańców Jałówki. Podkreślił, że nawet jeśli się z nim nie zgadzają, to zachowują się uczciwie. Bo nie wzywają policji, mediów.
- A tu w Sokolu zdarzyły się takie trzy, cztery osoby toksyczne, o których przyjdzie czas jeszcze porozmawiać. O ich wpływie na to, co się dzieje w Sokolu - mówił burmistrz.
Na koniec dyskusji wypowiadała się także przewodnicząca rady miejskiej. Ona także wspomniała o niektórych mieszkańcach Sokola jako toksycznych. Zapowiedziała, że nadał władze będą współpracować z mieszkańcami i pomagać im.
- Jednak chciałabym, by osoby, które mają tak negatywny wpływ na decyzje mieszkańców i miejscowość zostały zneutralizowane - mówiła Maria Ancipiuk.
Mieszkańcy oburzeni słowami władz
Te wypowiedzi przedstawicieli władz gminy, a także innych na forach internetowych, oburzyły protestujących mieszkańców Sokola.
- To się nazywa demokracja po michałowsku - komentuje Rafał Płużański.
Dodaje, że nie oznacza to jednak, że mieszkańcy nie doceniają dotychczasowych wysiłków urzędu i samego burmistrza w poprawę warunków życia naszych mieszkańców.
- Ale pragniemy właściwej współpracy, opartej na zaufaniu i pełnej informacji, ku zadowoleniu każdej ze stron - podkreśla Rafał Płużański, także w piśmie skierowanym w imieniu protestujących do władz gminy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?