Doszło do naruszenia prawa - twierdzi Ludmiła Sawicka, sołtys Sobolewa i radna. Z grupą mieszkańców Zaścianek, Grabówki, Henrykowa i Sowlan walczy o odłączenie się od gminy Supraśl. Zarzucają oni władzom zaniedbania inwestycyjne.
Sprawa trafiała do ministra administracji i cyfryzacji. Zlecił on, by do 26 maja przeprowadzić konsultacje społeczne. Ale część ludzi z burmistrzem na czele woli referendum. Teraz komisja sprawdza czy ich wniosek o jego przeprowadzenie jest zgodny z przepisami.
Ludmiła Sawicka uważa, że nie spełnia on wymogów ustawy. Według niej wniosek jest niekompletny.
- Nie zawiera informacji ile list z podpisami zostało dołączonych oraz ostatecznej liczby podpisów - wytyka radna.
Zarzuca też, że były zbierane tuż po dostarczeniu wniosku do supraskiego urzędu.
- W pytaniu referendalnym została także wymieniona nazwa miejscowości Drukowszczyzna, która nie istnieje - zauważa Sawicka.
Uważa, że mieszkańcy gminy Supraśl nie zostali rzetelnie poinformowani o przedmiocie referendum. Zdaniem Sawickiej na tablicach w niektórych sołectwach nie powieszono takich obwieszczeń.
- Skoro we wniosku pojawiło się tyle błędów, obawiam się o wiarygodny sposób przeprowadzenia referendum. Żądamy konsultacji społecznych - mówi.
- Podejrzewam, że w trakcie referendum nie będziemy nawet dopuszczeni do pilnowania urn - dodaje Piotr Todorczuk, mieszkaniec Grabówki.
Zwolennicy secesji o błędach we wniosku poinformowali ministra administracji.
- To nic nowego, a tylko szukanie dziury w całym. Ci ludzie chcą wprowadzić złe emocje, zbojkotować referendum - uważa Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?