Chodzi o głośną sprawę podpaleń samochodów, które miały miejsce w ubiegłym roku. W sumie spłonęło sześć aut. Mieszkańcy jednoznacznie kojarzą to z oporem przeciwko budowie w okolicy samochodowego toru wyścigowego. Zebrali w tej sprawie ponad 500 podpisów.
Obawiają się hałasu oraz spalin. Zapis o możliwej budowie toru znalazł się w projekcie planu zagospodarowania przestrzennego tej części Suwałk. Po protestach plan został skierowany do poprawek. Jednocześnie odezwali się zwolennicy inwestycji. Złożyli do władz miasta petycję popartą również 500 podpisami. Sprawa wciąż nie została jednoznacznie rozstrzygnięta. Władze Suwałk zapowiadały debatę w tej kwestii, ale, przynajmniej na razie, na zapowiedziach się skończyło.
Przed tym, jak mieszkańcy Sikorskiego nie zaczęli protestować, nie dochodziło tutaj do żadnych podpaleń stojących na parkingu aut. Zaczęło się to w sierpniu ubiegłego roku. Niedługo potem jeden z lokatorów znalazł za wycieraczką swojego samochodu kartkę, by od toru się "odpier...". Tej samej osobie dwukrotnie wybito także szyby w sklepie, który prowadzi. Prokuratorskie śledztwo trwa.
Poseł Zieliński zauważa, że na wcześniejsze monity mieszkańców policja zareagowała, jak należy. Na Sikorskiego patrole pojawiały się bardzo często. I kolejnych podpaleń już nie było. Ale to, jak uważają ludzie, się zmieniło. Policjantów od pewnego czasu znowu na tej ulicy nie widać.
- Tylko czekać, kiedy znowu coś się stanie - mieszkańcy dzielili się swoimi obawami z posłem.
Nie udało nam się zapytać o tę sprawę policję. Do tematu wrócimy w poniedziałkowym wydaniu gazety.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?