Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto opracowało plan na wypadek powtórki z kataklizmu śnieżnego, który na przełomie stycznia i lutego 2021 r. sparaliżował Białystok

OPRAC.: wal
Tak było rok temu na ulicach Białegostoku
Tak było rok temu na ulicach Białegostoku Archiwum
Dwa tysiące ton własnej soli i 10 maszyn do ośnieżania rzuci miasto na ulice, gdyby firmy odpowiedzialne za zimowe utrzymanie Białegostoku nie dawały rady lub zeszły z frontu walki ze śniegiem.

Takiego scenariusza nie wykluczają władze miasta. Mówił o tym na ostatnim posiedzeniu komisji infrastruktury Andrzej Karolski, dyrektor departamentu gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.

- Musimy nastawić się, że zimy będą ostre, śnieżne i nieprzewidywalne – wskazywał urzędnik.

Radnych interesowały kulisy przetargów na odśnieżanie w tegorocznym sezonie (pisaliśmy o tym jesienią). Zwłaszcza w kontekście doświadczeń z tego, co działo się rok temu. na przełomie stycznia i lutego 2021 r. Białystok borykał się wtedy z gigantycznymi utrudnieniami na ulicach.

Magistrat nałożył na wykonawców w sumie milion zł kar. Dyrektor Karolski podczas obrad komisji nie robił nadziei, czy, a jeśli tak, to kiedy uda się uzyskać tę kwotę.

- Postępowania zapewne będą toczyć się przez lata przed sądami. Z tego, co dociera do nas z innych części kraju, sądy albo umarzają sprawy albo zawierane są ugody. Z racji na ustawę antycovidową, sytuację ekonomiczną w kraju, firmy są chronione. Nie mniej nasze biuro prawne pracuję pełną parą – zapewniał dyrektor departamentu na posiedzeniu komisji.

Radny Andrzej Perkowski chciał wiedzieć, dlaczego miasto ponownie korzysta z usług z firmy Garden Com. Spółka odpowiada za odśnieżanie ulic głównych w większości sektorów: I,II, III,IV i VI (V przypadł Astwie, a węzeł Porosły i obwodówka MPO). Na większość z nich (I, II i VI sektor - 10,667 mln zł) firma została wybrana z tzw. wolnej ręki, po wcześniejszym unieważnieniu postępowania. Z kolei za odśnieżanie najważniejszych tras sektorach III i IV firma ma - otrzymać odpowiednio: 2 544 300 zł i 2 806 184 zł. W sumie wartość usług Garden-Com to 16 mln. Do pozostałych ośmiu firm ma trafić 11 mln.

- Chyba gro ubiegłorocznych problemów wynikało z tego, że firma ta nie wywiązała się z odśnieżania. Były plany pana prezydenta, by ją wyeliminować. Rozumiem, że zamówienia publiczne nie pozwalają na takie rozwiązanie. Ale skąd pomysł, by z nią później negocjować. Ma przecież jakieś sprawy w sądzie z miastem. Tymczasem teraz dowiadujemy się, że w zasadzie jest monopolistą– dziwił się radny KO.

Dyrektor Karolski zapewnił, że rozmawiał w trybie z wolnej ręki z innymi firmami (Astwa, MPO, Koma).

- Ale gdy nie mieliśmy już wyjścia musiałem rozmawiać też z dyrektorem generalnym Garden Com – wyjaśniał. - Powiem szczerze, że żadna z tych firm nie była zainteresowana.

Tłumaczył, że w ciągu roku rynek usług się skurczył. Niektóre firmy się wycofały, inne patrzą na swoje siły przez pryzmat rosnących kosztów paliwa, soli, osobowych i braku rąk do pracy. Dlatego urzędnicy liczą się z tym, że w niektóre mogą w sytuacji kryzowej wywiesić białą flagę.

Czytaj też:Radca prawny wystąpił na konferencji z radnymi PiS. Teraz ma postępowanie dyscyplinarne. Po skardze prezydenta Białegostoku

Na wypadek kryzysu miasto opracował plan awaryjny. Przede wszystkim podjęło działania, by we własnym zakresie zabezpieczyć sól. Jest to szczególnie ważne w kontekście wydarzeń na granicy, bo główne zaopatrzenie w ten materiał pochodzi z białoruskiego Solinogorska.

- Wszyscy drżymy i zastanawiamy się, kiedy ten kierunek pozyskiwania soli się skończy – mówił Andrzej Karolski. - Dlatego też zobowiązaliśmy wykonawców, by mieli zawarte umowy na sól pochodzącą z innego źródła.

Mimo zapasów firm, miasto zakupiło dodatkowo 2 tys. ton soli.

- To spora ilość. Ta rezerwa zostanie uruchomiona w sytuacjach kryzysowych, gdyby firmom jednak brakowało własnej soli – mówił Andrzej Karolski.

Z kolei gdyby okazało się, że wykonawca nie daje rady z odśnieżaniem ulic czy chodników, miasto może skorzystać z tzw. wariantu zastępczego

Polega on na tym, że w ciągu krótkiego czasu zadanie może przejąć alternatywny wykonawca.

- Być może będą to spółki miejskie, bo mają zakupiony własny sprzęt, a ich kierowcy posiadają uprawnienia do prowadzenia maszyn i doświadczenie – nakreślał Andrzej Karolski.

Wiadomo, że trzy spółki komunikacyjne mają po dwa pługosolarki, czterema maszynami dysponuje też Lech.

Z drugiej strony mogą to być firmy odśnieżające inne sektory, jeśli będą dysponować mocami przerobowymi. W takim wypadku ich wynagrodzenie będzie pomniejszało to, które miał otrzymać zasadniczy podmiot.

- Wolałbym jednak nie sprawdzać takiego scenariusza – mówił wprost Andrzej Karolski.

Dyskusja o kulisach przetargu obejmującego 18 zadań w sześciu sektorach w okresie rocznym i trzyletnim będzie kontynuowana na kolejnym posiedzeniu komisji, gdy radni otrzymają dokumenty o wynikach zamówienia publicznego.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny