Miasto ma studium historyczne. Specjaliści wskazali nowe zbytki

Żeby dokładnie przeczytać cały dokument potrzeba nie dni, a tygodni. Opasłe tomiszcza studium historycznego zawierają informacje, które posłużą urbanistom jako wskazówki do tworzonych przez nich planów miejscowych. Dokument został stworzony przez Pracownię Konserwacji Zabytków Arkona z Krakowa i właśnie trafił do białostockiego magistratu.

- Dzięki temu, że jego autorami są specjaliści spora Białegostoku, mamy pewność, że zawarte w nim oceny są obiektywne - mówi Piotr Firsowicz, szef departamentu urbanistyki w magistracie.

Konserwatorzy z Krakowa postulują m.in., by większa niż do tej pory liczba obiektów była chroniona poprzez m.in. wciąganie do ewidencji zabytków, czy ochronę w planach miejscowych. Część z nich znalazła się zresztą na liście budynków, która miasto wysłało ostatnio do konserwatora zabytków z prośbą o objęcie ochroną. Są to m.in.: dom przy ul. Grottgera 2/2, kamienica przy ul. Lipowej 16A, czy willa przy ul. Skłodowskiej 24.

- Co ważne, w dokumencie pojawia się też postulat, by przed każdą przebudową, czy wyburzeniem budynków o wysokich walorach historycznych, robić dokładne ich waloryzacje - podkreśla Piotr Firsowicz.

Z drugiej strony mamy też listę ponad 30. budynków, które powinny być przez konserwatora zabytków usunięte z rejestru, czy ewidencji.

- To np. niektóre z domów na Bojarach, które po rozbudowach i obiciu sidingiem, straciły przez swe wartości zabytkowe - twierdzi Piotr Firsowicz.

Studium odpowiada też na pytanie, które budynki (podczas różnego rodzaju zmian w miejskiej przestrzeni) można usuwać, a które powinny pozostać. Pojawia się np. postulat ochrony pierzei ul. Dąbrowskiego z zachowaniem budynków o numerach: 14, 20, 22 i 26. O ile pierwszy z nich jest już chroniony, to pozostałe powinny - według specjalistów - znaleźć się w ewidencji zabytków. Tam gdzie budynki mogą być burzone, proponuje się wstawienie nowych, ale z w taki sposób, by nadal tworzyły one pierzeję.

Studium zawiera też analizę wysokości zabudowy i postuluje zachowanie odpowiednich proporcji w stosunku do różnych części miasta. I tak np. mamy propozycję, by przy Rynku Kościuszki można było budować tylko do trzech kondygnacji, a przy ul. Warszawskiej - do pięciu.

Specjaliści z Krakowa postulują też zachowanie istotnych w naszym mieście osi widokowych, tak by ważne zabytki nie były zasłaniane np. przez wysokie bloki.

- Pierwsza oś to widok sprzed urzędu miasta przy ul. Słonimskiej 1 na założenie Pałacu Branickich. Druga - widok z okolic kościoła p.w. Zmartwychwstania Pańskiego, przy wjeździe od strony Warszawy, na kościół św. Rocha - tłumaczy Piotr Firsowicz.

Studium jest dostępne dla każdego mieszkańca. Można je przeglądać w departamencie urbanistyki przy ul. Białówny 11.