Mecz Podbeskidzie - Jagiellonia. Transmisja TV online, jak oglądać (wideo)

Chcemy iść za ciosem, bo o klasie drużyny nie świadczy jeden mecz, a równa, dobra dyspozycja w dłuższym okresie - mówi drugi trener Jagi Łukasz Smolarow. - Spodziewam się jednak bardzo trudnego spotkania, bo trzeba pamiętać, że Podbeskidzie nie przegrało w lidze już od czterech kolejek - zauważa.

Zespół spod Klimczoka przed sezonem był postrzegany jako jeden z głównych kandydatów do spadku z ekstraklasy. Ojego sile stanowił napastnik Robert Demjan, który odszedł latem do belgijskiego Beweren. Początek nie jest jednak wcale zły. Dzisiejsi rywale Jagi może nie grają finezyjnego futbolu - skupiają się głównie na przeszkadzaniu rywalom i szukaniu szans w kontrach i stałych fragmentach gry. Jest to jednak skuteczna taktyka, bo Górale pozwolili dotąd pokonać się tylko Górnikowi Zabrze i Legii Warszawa i spotkania z nimi nie są miłymi spacerkami po komplet punktów.

Białostocki sztab szkoleniowy nie obawia się, by rozgromienie chorzowian groziło tym, że zawodnikom do głów uderzy sodówka i pojadą do Bielska-Białej w przekonaniu odniesienia łatwego zwycięstwa.

- Piłkarze tak nie pomyślą, bo my tak nie myślimy. Ruch to już historia i skupiamy na Podbeskidziu. Nikomu nie zabraknie motywacji - przekonuje Smolarow.

Z drugiej strony jagiellończykom z Góralami ostatnio grało się bardzo ciężko. W minionym sezonie u siebie długo przegrywali 0:1, by rzutem na taśmę zwyciężyć 2:1. W rewanżu, do którego doszło w lutym, ekipa z Bielska-Białej rozniosła zespół prowadzony wówczas przez Tomasza Hajtę aż 4:0. Ciekawostką jest to, że w tym spotkaniu debiutował w Jadze Dani Quintana.

- Nie ma czego porównywać, bo to dwa różne mecze. Chociaż personalnie Jagiellonia aż tak bardzo się nie zmieniła, to mamy teraz zupełnie inny zespół. Na pewno nie obawiam się spotkania w Bielsku-Białej z powodu tamten porażki - mówi Hiszpan. - Ale z pewnością oczekuję trudnej potyczki, w której musimy dać z siebie wszystko, by zwyciężyć - dodaje.

Po ograniu Niebieskich w meczowej kadrze nie zajdą zbyt duże zmiany, co - oczywiście - nie dziwi. Po odpokutowaniu kary za czerwoną kartkę do składu wraca słowacki obrońca Martin Baran, który zapewne znów będzie tworzyć duet stoperów z Michałem Pazdanem.
W Bielsku-Bialej dzisiejszy mecz oczekiwany jest z niepokojem.

- Wynik spotkania Jagiellonii z Ruchem zrobił wielkie wrażenie, bo takie pogromy w ekstraklasie zdarzają się rzadko. Dlatego gospodarze do meczu podejdą z szacunkiem dla przeciwnika - mówi doktor Sławomir Wojtulewski, mieszkający w Bielsku-Białej białostoczanin i wielki kibic żółto-czerwonych. - Ale trzeba też pamiętać, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a osłabiony zespół z Chorzowa pozwolił na wszystko. Podbeskidzie na pewno zaprezentuje się dużo lepiej - przekonuje.

Białostoczanie mogą spodziewać się ciepłego przyjęcia przez kibiców ekipy spod Klimczoka.

- Górale pamiętają gol Ebiego Smolarka, strzelony w Bełchatowie, który dał Podbeskidziu utrzymanie w ekstraklasie i są wdzięczni Jagiellonii. Na boisku jednak sentymentów nie będzie i piłkarze zrobią wszystko, by z białostoczanami wygrać - uważa Wojtulewski.
Dzisiejszy mecz będzie miał kilka pozaboiskowych podtekstów. Trenerem gospodarzy jest były opiekun żółto-czerwonych Czesław Michniewicz, zwolniony w Białymstoku w dziwnych okolicznościach, który zapewne ma coś do udowodnienia prezesowi Jagiellonii Cezaremu Kuleszy. Na wygranej będzie też zależało sternikowi klubu z Bielska-Białej Wojciechowi Boreckiemu, który wcześniej był w zarządzie Jagi.

Dzisiejszy mecz rozpocznie się o godz. 17. Transmisja w Canal + Sport.

Czwartek: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok (godz. 17).

Piątek: Piast Gliwice - Widzew Łódź (18), Lech Poznań - Pogoń Szczecin (20.30).

Sobota: Lechia Gdańsk - Zawisza Bydgoszcz (15.30), Cracovia Kraków - Wisła Kraków (18), Zagłębie Lubin - Korona Kielce (20.30).

Niedziela: Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław (15.30), Legia Warszawa - Górnik Zabrze (18).
tabela

link 1

link 2

link 3

link 4

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport