Na pewno szykuje się ciekawe widowisko, co potwierdziły poprzednie nasze spotkania ze Śląskiem. Na papierze faworytem są wrocławianie, za którymi przemawia obycie w europejskich pucharach i zawodnicy, którzy ściągani byli do klubu, będącego jeszcze niedawno mistrzem Polski. Ale już pokazaliśmy, że umiemy grać z takim zespołem - mówi szkoleniowiec białostockiego zespołu.
Zdaniem Stokowca, o wyniku jutrzejszej potyczki zadecydują detale. Białostoczanie przerwę reprezentacyjną przepracowali solidnie i wierzą, że przyniesie to oczekiwany efekt w postaci zwycięstwa.
- Na treningach pracowaliśmy z wielką koncentracją i staraliśmy się nie zaniedbać żadnego szczegółu. Mamy swój plan na ten mecz, choć zdajemy sobie sprawę, że czeka nas bardzo ciężki bój. Niech nikt nie myśli, że skoro dwukrotnie ograliśmy Śląsk, to kolejne zwycięstwo przyjdzie nam z łatwością. To przecież nadal jest jeden z lepszych zespołów w naszej lidze - uważa Stokowiec.
Szkoleniowiec będzie miał jutro większe pole manewru. Do jego dyspozycji będą bowiem Ugo Ukah, który odcierpiał już karę za czerwoną kartkę w meczu z Piastem Gliwice oraz przede wszystkim Rafał Grzyb, który przez blisko dwa miesiące pauzował z powodu kontuzji barku. Kapitan Jagi zapewnia, że ze zdrowiem jest już wszystko w porządku.
- W miniony weekend zagrałem cały mecz w zespole rezerw i czułem się całkiem dobrze. Oczywiście, nie można porównywać przeciwnika z trzeciej ligi do ekstraklasy, która ma dużo wyższe wymagania - tłumaczy Grzyb. - Na razie wiem, że znajdę się w meczowej osiemnastce na Śląsk, natomiast decyzja o wyjściowym składzie należy do trenera - dodaje.
Wydaje się jednak, że to tylko kurtuazja ze strony kapitana Jagi, bez którego zespół nie miał zbyt wiele atutów w drugiej linii. Z jego powrotem do drużyny kibice wiążą ogromne nadzieje.
- Nie chciałbym nazywać siebie zbawcą, tym bardziej, że koledzy godnie mnie zastępowali. Chciałbym pomóc drużynie i wnieść wiele dobrego do gry, ale jak będzie, to się okaże - kwituje Grzyb.
Oba zespoły w tabeli dzielą tylko dwa punkty, dlatego wynik najbliższej konfrontacji może mieć spore
znaczenie w kontekście walki o pierwszą ósemkę.
- Nie patrzymy na to w ten sposób, że to jest mecz o sześć punktów, bo w każdym spotkaniu można wywalczyć tylko trzy. Jesteśmy pełni nadziei, że uda nam się wygrać, lecz trzeba pamiętać, że ze Śląskiem u siebie zawsze nam grało się bardzo ciężko. Na wyjazdach szło nam zdecydowanie lepiej - zauważa Grzyb.
Wśród wrocławian zabraknie pauzującego za żółte kartki Adama Kokoszki. Pod znakiem zapytania stoi też występ Dalibora Stevanovica, który w towarzyskim meczu Słowenii z Kanadą nabawił się kontuzji. Po przerwie spowodowanej urazem wraca natomiast kapitan Śląska Sebastian Mila.
- Sebastian trenuje z nami od wtorku. Wcześniej ćwiczył indywidualnie, ale decyzję, czy zagra od pierwszej minuty, podejmę po ostatnim treningu. Jestem zadowolony, bo mam więcej możliwości ustawienie zespołu - podkreśla Stanislav Levy, trener trzeciej ekipy poprzedniego sezonu.
Wrocławianie do Białegostoku wyruszą dziś. Najpierw polecą samolotem do Warszawy a dalszą drogę pokonają autokarem.
Jutrzejsze spotkanie zostanie rozegrane na stadionie przy ul. Słonecznej o godz. 18. Transmisję przeprowadzą Polsat Sport i Canal + Sport.
Program 17. kolejki
Piątek: Zagłębie Lubin - Piast Gliwice (godz. 18), Wisła Kraków - Korona Kielce (20.30).
Sobota: Zawisza Bydgoszcz - Widzew Łódź (15.30), Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław (18), Legia Warszawa - Pogoń Szczecin (20.30).
Niedziela: Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (15.30), Gónik Zabrze - Podbeskidzie Bielsko-Biała (18).
Poniedziałek: Cracovia Kraków - Lech Poznań (18).
Mecz Jagiellonia - Śląsk Wrocław. Przydatne linki
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
