Miło się wraca do tych wspomnień. To był dopiero mój pierwszy sezon gry w Jagiellonii, od razu zakończony zdobyciem trofeum - mówi Rafał Grzyb, jeden z graczy białostockiego zespołu, który wystąpił wówczas w finale PP.
Oprócz niego, w obecnym składzie żółto-czerwonych są jeszcze tylko Alexis Norambuena oraz Tomasz Frankowski, którzy także uczestniczyli w tamtym spotkaniu. Ale i w ekipie Portowców sporo się zmieniło. Poza Przemysławem Pietruszką, Radosławem Janukiewiczem i Maksymilianem Rogalskim próżno szukać innych graczy, którzy wówczas bezskutecznie rywalizowali z Jagą (przegrali 0:1 po golu Andriusa Skerli).
- Pogoń to teraz zupełnie inny zespół. Wtedy grała w pierwszej lidze, a obecnie jest już w ekstraklasie i kadra jest zupełnie inna. Na pewno jest to dużo lepsza drużyna od tej, która wybiegła przeciwko nam w Bydgoszczy - przyznaje Grzyb.
Zdobyli tylko punkt
Obie drużyny już po pamiętnym meczu, spotkały się raz jeszcze w ligowej potyczce w Szczecinie, we wrześniu ubiegłego roku. Wówczas padł remis 1:1, który też raczej źle się nie kojarzy, bowiem to białostoczanie w końcówce wyrównali, za sprawą Niki Dzalamidze.
Jesień w wykonaniu Portowców była jednak dużo lepsza od tego, co zespół ze Szczecina prezentuje obecnie. W pięciu wiosennych meczach Pogoń zdobyła tylko punkt, co kosztowało utratę posady trenera Artura Skowronka. W jego miejsce przyszedł Dariusz Wdowczyk.
- Rywale są podrażnieni tym słabszym początkiem rundy wiosennej, a dodatkowo zależy im, żeby pokazać się przed nowym trenerem. Ale my też mamy swoje cele i ambicje. Ostatnio zanotowaliśmy zwycięstwo i remis, więc dobrze byłoby potwierdzić rosnącą formę kolejnym dobrym wynikiem - przekonuje Grzyb.
Oba zespoły nie mają wielkiego komfortu w przygotowaniu się o sobotniego meczu. Jagiellończycy na każdym kroku podkreślają, że we znaki dają im się treningi na sztucznym boisku, od których bolą wszystkie stawy.
- Od powrotu ze zgrupowania w Turcji tylko raz mieliśmy zajęcia na normalnej murawie. Ale to nie jest problem tylko Jagiellonii, bo wiem, że w całej Polsce jest podobnie - mówi Tomasz Hajto, trener białostockiego zespołu.
Przylecą samolotem
Portowcy w tym tygodniu też trenowali tylko na sztucznym boisku. Ich mikrocykl został rozpisany w ten sposób, że zostają w Szczecinie do końca tygodnia. Do Białegostoku udadzą się dopiero jutro, czyli dzień przed meczem. Żeby zminimalizować trudy podróży, zespół pokona część trasy samolotem do Warszawy, skąd później dojedzie już na Podlasie autokarem.
Mecz Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin. Transmisja online
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody