Mechaniak może stracić unijne pieniądze na halę

Obecnie trwa przygotowywanie nowej dokumentacji. Powinna być ona gotowa do 31 października.
- Pod koniec listopada chcemy rozstrzygnąć przetarg na wykonawcę inwestycji - zapowiada Józef Brzozowski z Zarządu Dróg i Inwestycji w Urzędzie Miejskim w Białymstoku.

Nie wiadomo jednak, czy budowa ruszy jeszcze w tym roku - wszystko zależy od pogody. Inwestycja ma poważne opóźnienia. Pierwotnie miała się rozpocząć jeszcze w 2008 roku. Wówczas jednak projekt nie uzyskał unijnego dofinansowania. Szkoła jednak złożyła kolejny wniosek i tym razem się udało. Budowę planowano rozpocząć w ubiegłym roku, ale przetarg trzeba było unieważnić. Okazało się, że pochodząca z 2006 roku dokumentacja zawiera błędy. - Było tam dużo dziur, których nie udało się usunąć. W międzyczasie zmieniło się prawo budowlane i pewne rozwiązania technologiczne - wylicza Józef Brzozowski. - To, czy inwestycję uda się zrealizować w terminie zależy od wykonawcy. Musiałby się on wykazać dużym doświadczeniem, zaangażowaniem i dobrą organizacją pracy.

Budowa hali ma trwać 1,5 roku. Do tego trzeba doliczyć kilka miesięcy na zakup i zamontowanie specjalistycznego wyposażenia do nauki zawodu. Jakikolwiek poślizg w przyszłości może być groźny w skutkach. Miasto ma bowiem określony czas na rozliczenie się z unijnego dofinansowania. - W tej chwili takiej groźby jeszcze nie ma - mówi Ewa Bajdałów, dyrektorka Biura Funduszy Europejskich w magistracie. - Na razie marszałek województwa podtrzymuje decyzję o przyznaniu dofinansowania. Rozliczyć się musimy do 2015 roku.

Wiadomo natomiast, że budowa będzie droższa, niż zakładano. - Na pewno będziemy aktualizować kosztorys, bo wzrosły ceny materiałów budowlanych - wskazuje Ewa Bajdałów. - Mamy jednak nadzieję, że cena, jaką uzyskamy w przetargu nie będzie wyższa od tej zakładanej.

Hala powstanie od strony ul. Wierzbowej. Znajdą się tam m.in. pracownie lakiernicza czy blacharska.