MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mazewscy i Cieślukowscy. Niezwykłe historie rodów

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Stanisław Cieślukowski
Stanisław Cieślukowski Adam Czesław Dobroński
Stanisław Cieślukowski, emerytowany nauczyciel wychowania fizycznego z Białegostoku, przez lata prowadził kwerendy, poszukiwał żyjących członków rodzin Mazewskich (Maziewskich) i Cieślukowskich, zestawiał drzewa genealogiczne, na koniec własnym sumptem wydał książkę, 164-stronicową, z licznymi zdjęciami i wykresami.

Pan Stanisław prosił, by napisać jednak nie o nim, a przede wszystkim o Alojzym Antonim Mazewskim, legendarnym prezesie Kongresu Polonii Amerykańskiej w latach 1968-1988. Zacznę jednak opowieść od rodu Mazewskich vel Maziewskich herbu Grabie, oczywiście z Mazewa (Mazowa). Na początku zamieszkiwali oni na "starym Mazowszu", głównie w ziemi zakroczymskiej. Do dziś przetrwały koło Nasielska wsie Mazowo Dworskie i Mazowo Włościańskie, ale Mazewskich nie znajdzie się tam i ze świecą. Zanikli, za to przetrwały rodziny wywodzące się od Andrzeja z Mazowa, który w 1443 roku nabył 30 włók ziemi porośniętej puszczą w ziemi wiskiej. Był to ostęp Lodwigowlas nad granicą z Krzyżakami, należący od 1464 roku do parafii Niedźwiadna, znanej z pięknego kościoła gotyckiego.

Stąd Mazowscy (Mazewscy) rozeszli się po pograniczu mazowiecko-podlaskim od Liwu przez rejon Ostrołęki, Łomży (Drozdowo, Taraskowo) i Grajewa. Najliczniej zadomowili się jednak na Suwalszczyźnie. Byli wśród nich zapobiegliwi gospodarze, nie zabrakło dzielnych wojowników, trafiali się posłowie i księża.

Kiedy jednak zaczęła doskwierać bieda i to pod władzą carską, Mazewscy coraz chętniej emigrowali z gospodarstw rolnych. Najpierw do okolicznych miast i miasteczek, potem i za "wielką wodę". Tak uczynił w początkach XX wieku Feliks Mazewski, syn Szymona, urodzony w Wólce Piasecznej koło Goniądza, parafia Białaszewo (obecnie Osowiec). Do Ameryki wyjechała również większość jego rodzeństwa, jedynie Helena (Gordon) i Natalia (Dołżyk) pozostały na Podlasiu.

Alojzy Mazewski

Feliks Mazewski, emigrant z Podlasia, w USA poślubił Harriet Konieczny, Polkę urodzoną już w Ameryce. 5 stycznia 1916 roku małżeństwo doczekało się w Nort Chicago syna Alojzego ("Al.") Antoniego. Warto zapamiętać tę datę, bo nawet w ostatniej Wielkiej Encyklopedii PWN podany został rok 1910 i ten błąd bywa często powtarzany. Wkrótce Mazewscy przenieśli się do Chicago, tam Feliks prowadził własny sklep spożywczy. Ważne, że działał w Związku Narodowym Polskim, co obserwował dorastający syn. Ten zaś skończył szkołę parafialną i kontynuował naukę w Lane Technical School, gdzie redagował pisemko "Echo Młodzieży" oraz przyczynił się do wprowadzenia lekcji kultury i języka polskiego (podaję za Joanną Wojdon).

Alojzy Mazewski wybrał karierę prawnika, w 1940 roku zakończył studia na DePaul University College of Law. Nie zaniedbywał i działalności na niwie polonijnej, był prezesem Chicago Polish Students' Asociation i Polish American Junior League. Czy miał informacje o aktualnych wydarzeniach w rejonie Goniądza? Współczuł kuzynom żyjącym pod okupacją sowiecką? Sam nie pozostał obojętny wobec zmagań wojennych, wstąpił do armii amerykańskiej i został oficerem wywiadu.

Musiał mieć sukcesy w tej służbie, skoro w 1946 roku odszedł z wojska w stopniu majora. Powrócił do praktyki prawniczej i jeszcze bardziej zaangażował się w sprawy polskie, w 1947 roku wybrano go do Rady Dyrektorów Związku Narodowego Polskiego. Trzeba koniecznie dodać, że w czerwcu 1944 roku powstał Kongres Polonii Amerykańskiej. Na ziemie polskie wkroczyła Armia Czerwona, chciano więc ratować byt niepodległy Macierzy, pozyskiwać sojuszników w społeczeństwie amerykańskim, wywierać silniejszą presję na tamtejsze władze. Nie udało się odwrócić dyktatu Jałty, ale uznano, że walka trwa, trzeba udzielać pomocy rodakom i kompromitować władze komunistyczne, nagłaśniać zbrodnię katyńską; więcej uwagi poświęcać sprawom Polonii.

Alojzy Mazewski w latach 1959 i 1963 wysunął bez powodzenia swą kandydaturę na prezesa Związku Narodowego Polskiego. Wygrał wybory na to stanowisko dopiero w 1967 roku, a w roku następnym został i prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej. Tę zaszczytną i wielce odpowiedzialną funkcję sprawował przez pięć kadencji, do końca życia; zmarł 3 sierpnia 1988 roku. To Mazewski założył w 1971 roku Polish American Congress Charitable Foundation i kierował pomocą humanitarną dla kraju. Nawiązał kontakt z kardynałem Karolem Wojtyłą, bywał z wizytami w Krakowie i u Ojca Świętego w Rzymie. W 1981 roku przyleciał do Warszawy na pogrzeb prymasa Stefana kardynała Wyszyńskiego, spotkał się wówczas z Lechem Wałęsą, co uczyniło go jeszcze bardziej gorącym orędownikiem Solidarności. W dużej mierze synowi emigranta spod Goniądza zawdzięczamy tak obfitą pomoc materialną i medyczną zza Oceanu oraz stałe przypominanie kolejnym prezydentom USA i kongresmanom o dramatach okresu stanu wojennego w PRL. Można długo jeszcze wymieniać zasługi Alojzego Mazewskiego. Przeżył satysfakcję będąc mianowanym w 1970 roku oficjalnym delegatem USA do Zgromadzenia ONZ. To jedyny taki przypadek w dziejach Polonii amerykańskiej. Chyba nigdy jednak nie odwiedził Białostocczyzny? Czy podtrzymywał kontakty z mieszkającymi w naszym regionie członkami rodziny?

Ks. Piotr Maziewski

Ciekawa jest historia Maziewskich z Zielonego Królewskiego koło Suwałk. Z tego pnia wywodził się i Piotr (1911-1991), absolwent gimnazjum suwalskiego, wyświęcony w 1937 roku w Wilnie przez metropolitę abp. Romualda Jałbrzykowskiego. W latach 1937-1939 był wikariuszem w białostockiej farze Wniebowzięcia NMP, pobudził aktywność organizacji parafialnych, do jego obowiązków należał nawet nadzór nad kinem "Świat" ("Ton"). Tuż przed wybuchem wojny ks. P. Maziewski został kapelanem przy szpitalach białostockich. Okupację sowiecką przetrwał w parafii Lachowo (diecezja łomżyńska), a "za Niemca" powrócił do Białegostoku, wspierał ks. proboszcza Adama Abramowicza.
Zaczęła się kolejna trudna misja kapelana Armii Krajowej i nauczyciela tajnych kompletów. Duszpasterstwo w parafii św. Rocha trwało aż do 1952 roku, a potem nastał czas studiów i robienia doktoratu w Rzymie, posługi w parafiach polskich w USA (spotkał się z krewnym Alojzym?). Po powrocie do Polski ks. dr Piotr Maziewski szybko obrósł w nowe obowiązki, z nich pamiętamy funkcje kanclerza i wikariusza kapitulnego, proboszcza u św. Rocha oraz godność infułata. Jako emeryt był bacznym obserwatorem życia politycznego.

Zapukałem i ja do drzwi ks. prałata, poprosiłem o relację z czasów stalinowskich. Wiedzieliśmy, że ks. Piotr był dopuszczany przez UB do odbierania spowiedzi od osób z powojennej konspiracji niepodległościowej, skazanych na śmierć. Niestety, spotkałem się z grzeczną odmową. Stanisław Cieślukowski też niewiele usłyszał od wujka - brata swej mamy Zofii, zamężnej z Pawłem Cieślukowskim - o zdarzeniach z lat wojny i nocy stalinowskiej. Nie znamy zapisków kapelana z tamtych okresów, jego wspomnień, natomiast kontrowersje wzbudziły materiały znajdujące się w archiwach IPN.

Pan Stanisław nie przerywa badań, więc dowiemy się pewnie jeszcze więcej o Maziewskich (Mazewskich) i rodzinach z nimi spokrewnionymi. Wszyscy oni zaznaczyli wyraźnie swoją obecność na kartach historii. Powtórzę ustalenie na miarę sensacji regionalnej: z Podlasia wyemigrował Feliks Mazewski, ojciec Alojzego Antoniego, jednego z najbardziej znanych liderów Polonii amerykańskiej.
Może ktoś jeszcze doda ważne uzupełnienia do tej opowieści. Dziękuję raz jeszcze Stanisławowi Cieślukowskiemu za książkę "Mazewscy. Maziewscy i Cieślukowscy - ich dzieje i współczesność" (Białystok 2012).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny