Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcinkiewicz został zamordowany. Przerwana kariera.

Alicja Zielińska
Genialny matematyk
Genialny matematyk
Marcinkiewicz został zamordowany. Gdyby żył, byłby w gronie najwybitniejszych naukowców.

Marcinkiewicz został zamordowany

Społeczność Janowa postanowiła upamiętnić swego wielkiego rodaka. 14 października, w Dzień Edukacji imię Józefa Marcinkiewcza otrzymał tutejszy Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego. To jak najbardziej godny patron i dobrze się stało, że po latach milczenia, jakim otoczono było jego nazwisko w PRL, wróciła pamięć o tym wybitnym uczonym.

Józef Marcinkiewicz urodził się 30 marca 1910 roku we wsi Cimoszka. Ojciec Klemens zajmował się gospodarstwem, matka Aleksandra prowadziła dom i opiekowała się pięciorgiem dzieci. Józek od najmłodszych lat wykazywał się wybitnymi zdolnościami. Po ukończeniu szkoły elementarnej w Janowie, uczył się w gimnazjum w Sokółce. Kiedy szkołę rozwiązano, przeniósł się do Państwowego Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta w Białymstoku, gdzie w 1930 roku zdał maturę.

Jak wspominał jego kolega szkolny Stanisław Kolankiewicz, Józef Marcinkiewicz był wszechstronny. Miał zamiłowanie do literatury, pociągała go muzyka i malarstwo. Był towarzyski i nie unikał zabawy, a w szczególności bardzo lubił tańce i grę w brydża. Był również dobrym pływakiem i narciarzem. Przez pewien czas wahał się z wyborem studiów między polonistyką a matematyką.

Górę jednak wzięły nauki ścisłe. Rozpoczął studia na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Już na pierwszym roku zwrócił na siebie uwagę profesorów. Uznano go za "górującego swą umysłowością nad kolegami". W tym czasie poznał prof. Antoniego Zygmunda - znakomitość polskiej matematyki, co zaowocowało wieloletnią współpracą naukową.

Józef Marcinkiewicz błyskawicznie zdobywa kolejne szczeble akademickie. Po trzech latach studiów jest już magistrem, w 1935 roku broni doktorat, dwa lata później pracę habilitacyjną, zostaje docentem.

Biegle zna angielski, francuski, włoski. Zdolności i pracowitość przynoszą efekty. Publikuje artykuły w pismach specjalistycznych w kraju i zagranicą. Otrzymuje stypendium z Funduszu Kultury Narodowej i propozycję odbycia stażu naukowego w Paryżu i Londynie.

Jak na sześć lat pracy naukowej dorobek ma imponujący. To 55 rozpraw, które pozostawiły znaczący ślad w polskiej matematyce. Mając 29 lat otrzymuje propozycję objęcia katedry matematyki wraz ze stopniem profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie Poznańskim. Propozycja została przyjęta i Marcinkiewicz na przełomie lat 1939/1940 miał rozpocząć pracę.

Ale do tego już nie doszło. Sytuacja polityczna w kraju się zaostrza. Marcinkiewicz powodowany troską o kraj przerywa londyński staż naukowy i wraca do kraju. Wierny tradycji patriotycznej wyniesionej z domu na pierwszym miejscu stawia służbę Polsce. Jak wielu jego rówieśników po studiach, przez rok odbywa służbę wojskową, w 5 pułku piechoty Legionów w Wilnie. Kończy tu dywizyjny kurs podchorążych rezerwy. Również z celującymi wynikami i ogólną oceną: wybitny. Przełożeni piszą: "Wielka indywidualność. Bardzo energiczny i pełen inicjatywy. Umysł głęboki, ścisły i bystry. Pamięć i logiczne myślenie bardzo dobre. Jest samodzielny. Odznacza się dużą planowością i wytrwałością w pracy".

Losy Józefa Marcinkiewicza w czasie wojny nie są bliżej znane. Wiadomo, że został wzięty do niewoli przez Rosjan i był przetrzymywany w obozach NKWD w Starobielsku i Charkowie. Stąd właśnie rodzice otrzymali wiadomość od syna z prośbą o przysłanie mu książek matematycznych. Ale prośby tej nie mogli już spełnić, zostali wywiezieni w głąb Rosji.

Józef Marcinkiewicz został zamordowany wiosną 1940 roku prawdopodobnie w charkowskiej siedzibie NKWD i pochowany w okolicach wsi Piatichatki.

Wojna nie oszczędziła też jego rodziny. Rodzice niestety nie wrócili z Syberii. Zmarli oboje w 1941 roku z głodu i wycieńczenia. Rodzeństwo zostało rozdzielone. Edward, który był na Syberii, dostał się do armii Andersa, walczył pod Monte Cassino, a potem osiadł w Kanadzie. Mieczysław z powodu działalności konspiracyjnej musiał uciekać za granicę. Kazimierz, który po wojnie był dyrektorem gimnazjum w Janowie, został w maju 1946 r. zamordowany przez UB.

Jeszcze raz przywołajmy opinię prof. Antoniego Zygmunda. "Józef Marcinkiewicz był jedną z najwybitniejszych postaci w matematyce polskiej. Gdyby nie jego przedwczesny tragiczny zgon, byłby on prawdopodobnie jednym z czołowych matematyków w skali światowej. Biorąc pod uwagę to, co zdążył on osiągnąć w ciągu swego krótkiego życia i co mógłby osiągnąć w warunkach normalnych, należy uznać jego przedwczesną śmierć za wielki cios dla matematyki polskiej i może największą indywidualną jej stratę w okresie drugiej wojny światowej."

Dla uczczenia Józefa Marcinkiewicza ufundowana została nagroda jego imienia, przyznawana corocznie za najlepszą pracę studencką młodym matematykom przez Toruński Oddział Polskiego Towarzystwa Matematycznego.

Korzystałam z opracowania Dariusza Sieńki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny