Marcin Nałęcz-Niesiołowski. Muzycy żądają dymisji swojego szefa.

Determinacja orkiestry we własnej obronie osiągnęła ten poziom, że nie cofniemy się przed żadną legalną formą obrony, szanując przy tym interes zarówno instytucji, jak i melomanów - piszą związkowcy z orkiestry w liście otwartym, w którym żądają odejścia Marcina Nałęcz-Niesiołowsiego ze stanowiska. - Bez tego normalizacja sytuacji w Operze i Filharmonii Podlaskiej jest niemożliwa, a perspektywy dalszego rozwoju instytucji są żadne.

Muzycy nie chcą grać z dyrygentem podczas koncertów z okazji rocznicy śmierci papieża i katastrofy smoleńskiej. Mają już kilka propozycji dyrygentów z kraju, którzy zgodzili się poprowadzić te występy. Związkowcy z orkiestry twierdzą, że dyrektor groził im wyciągnięciem konsekwencji dyscyplinarnych i prawnych w przypadku odmowy współpracy z nim. Napisali w tej sprawie do urzędu marszałkowskiego. Do 11 kwietnia zarząd województwa nie chce podejmować żadnych decyzji wobec Nałęcz-Niesiołowskiego.

- Mamy jeszcze małą, cichą nadzieję na to, że stosunki dyrektora z orkiestrą ułożą się na tyle że będą mogli współpracować - mówi Jacek Piorunek odpowiedzialny w zarządzie za kulturę. - Jeżeli do 11 kwietnia sprawa nie zostanie rozwiązana, wówczas podejmiemy decyzję o rozpisaniu konkursu na nowego dyrektora.

Muzycy z całej Polski piszą listy otwarte z poparciem dla białostockich filharmoników.

- Wierzymy, że procedura odwołania Waszego dyrektora zakończy się sukcesem, choć jednocześnie zdziwieni jesteśmy faktem że w obecnej sytuacji nie podał się jeszcze z do dymisji. Czyżby poza brakiem umiejętności kierowania ludźmi nie miał tez honoru? - piszą muzycy Polskiej Orkiestry Radiowej w Warszawie.

Marcin Nałęcz-Niesiołowski obecnie przebywa na urlopie.