MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Gortat otarł się o perfekcję (wideo)

Tomasz Dworzańczyk [email protected] tel. 85 748 95 31
Marcin Gortat otarł się o perfekcję
Marcin Gortat otarł się o perfekcję archiwum
Marcin Gortat zagrał najlepszy mecz w swojej karierze w lidze NBA i poprowadził Washington Wizards do wyjazdowej wygranej z Indiana Pacers 102:79. Dzięki Polakowi stołeczny zespół zachował szansę na finał Konferencji Wschodniej.

Łodzianin w piątym meczu drugiej rundy play-off zdobył 31 punktów i zaliczył 16 zbiórek. Czarodzieje w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywają z Indianą już tylko 2:3, a kolejne spotkanie rozegrają dzisiejszej nocy u siebie.

- Czułem się jak nieśmiertelny. Przebywanie na parkiecie było dla mnie czystą przyjemnością - komentuje Gortat, który został wybrany graczem meczu.

Co ciekawe, Polak zaliczył najlepszy występ w karierze tuż po swoim najgorszym. Dwa dni wcześniej jego ekipa uległa we własnej hali Pacers, a Gortat zdobył zaledwie dwa punkty.

- Po tym spotkaniu długo rozmawiałem z kolegami z zespołu i z trenerem. Powiedziałem, że chcę bardziej uczestniczyć w naszej grze. Chcę, żeby mnie zauważali na boisku - przyznaje nowy bohater Waszyngtonu.

Źródło: Agencja TVN/x-news

I rzeczywiście, to był zupełnie inny mecz w jego wykonaniu. Polak zaliczył występ niemal perfekcyjny. Trafił 13 z 15 rzutów z gry i zakończył spotkanie z 31 pkt. To oraz 16 zbiórek to jego rekord w play-off. Dołożył do tego dwie asysty, przechwyt i blok. Poprzednim zawodnikiem z Waszyngtonu, który przekroczył takie wskaźniki był legendarny Moses Malone - 27 lat temu.

30-letni center osiągnął double-double (piąty raz w tym sezonie play-off) już przed przerwą, kiedy miał na swoim koncie 17 oczek i 11 zbiórek. Do przerwy Wizards prowadzili 45:38.

W trzeciej kwarcie przyjezdni powiększyli przewagę, wygrywając tę odsłonę 17 punktami (31:14). To był świetny okres gry Gortata, ale również jego kolegi z zespołu Johna Walla (27 pkt w meczu). Po rzucie tego ostatniego przewaga gości wzrosła do 20 punktów, a przed rozpoczęciem ostatniej części było 76:52 i wynik praktycznie przesądzony. To też spowodowało, że polski środkowy w czwartej kwarcie był oszczędzany przez trenera Randy'ego Wittmana i zakończył spotkanie po 36. minutach przebywania na parkiecie.

Czarodzieje do końca kontrolowali grę i odnieśli efektowne zwycięstwo, które sprawia, że rywalizacja wraca do stolicy USA. To jednak może być problem dla Wizards, którzy słabiej spisują się u siebie. Z Pacers w tegorocznym pla-off przegrali oba mecze przed własną publicznością.

- Każdy wie, że w roli gospodarza idzie nam gorzej, ale najwyższy czas to zmienić. Nie mamy nic do stracenia. Musimy zagrać w kolejnym meczu jak desperaci, najwyżej przegramy. Trzeba grać w każdej minucie jakby była to ostatnia minuta w tym sezonie - zapowiada Gortat.

Spotkanie o być albo nie być dla jego zespołu rozpocznie się dzisiejszej nocy, o godz. 2.

Wyniki

Indiana Pacers - Washington Wizards 79:102 (stan rywalizacji play-off do czterech zwycięstw: 3:2), Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 105:104 (stan: 3:2 dla Thunder).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny